Sesyjne obserwałki Ogonka
Po zmianie ustawy o finansach publicznych, przesuwającej z 30 kwietnia na 30 czerwca termin rozliczenia burmistrza z wykonania budżetu za rok ubiegły i rozpatrzenie, czy udzielić mu z tego tytułu absolutorium, czyli rozgrzeszenia, wydawało się, że zaplanowana na 17 czerwca sesja Rady Miejskiej nie przyniesie większych emocji.
Ale trochę ich jednak było, między innymi za sprawą prowadzącego z bolszewicką czujnością obrady, wiceprzewodniczącego RM z SLD Bartłomieja Tyczyńskiego, co spowodowało przynajmniej dwukrotne złamanie Statutu Brzegu i zamieszanie w głosowaniu. Ale o tym dalej w trakcie relacjonowania tych obrad.
Wkracza polityka, radny nie gadaj
Nagłym czyszczeniem zaległości przed dwu i półmiesięczną planowaną przerwą w obradach RM tłumaczył burmistrz Wojciech Huczyński propozycję uzupełnienia porządku obrad o projekty uchwał w sprawach wieloletniej prognozy finansowej, współpracy z Gminą Olszanka poprzez przyjęcia zlecenia na obsługę jej mieszkańców w brzeskim punkcie pomocy kryzysowej oraz związaną z tym zmianą miejskiego budżetu o 6.500 zł, jakie na ten cel wyłoży ta gmina.
Mieczysław Niedźwiedź (PiS) zgłosił natomiast projekt uchwały w sprawie apelu do premiera Donalda Tuska, by podczas zbliżającej się prezydencji Polski w UE, priorytetem stała się unijna Wspólna Polityka Rolna, w związku z przewidywanym utrzymaniem dyskryminacji w poziomie dopłat dla rolników w budżecie UE na lata 2014 – 2020.
Wojciech Komarzyński (PiS) wnioskował o uzupełnienie porządku obrad o projekt uchwały w sprawie rozpatrzenia skargi Wspólnoty Mieszkaniowej z Armii Krajowej 11 na działanie prezesa spółki MZMK.
Jacek Niesłuchowski (PO) zapowiedział, że zabierze głos w dyskusji podczas rozpatrywania wprowadzenia do porządku obrad projektu uchwały zgłoszonej przez Mieczysława Niedźwiedzia (PiS).
Prowadzący obrady Bartłomiej Tyczyński (SLD) zgłosił projekt uchwały w sprawie powołania zespołu radnych do sprawdzenia zgłoszeń kandydatów na ławników sądowych.
Wnioski zmian zgłoszone przez burmistrza zostały przyjęte jednogłośnie. Przed głosowaniem wprowadzenia projektu zgłoszonego przez Mieczysława Niedźwiedzia (PiS) zgłosił się o zabranie głosu, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią Jacek Niesłuchowski (PO). Usłyszał z ust Bartłomieja Tyczyńskiego (SLD): to nie teraz panie radny. Prowadzący poddał wniosek pod głosowanie. Większością głosów zdecydowano o rozpatrzeniu tego projektu. Podobnie postąpili radni z pozostałymi dodatkowymi projektami.
Pora na komentarz do zachowania Bartłomieja Tyczyńskiego (SLD). Wniosek o wprowadzenie do porządku obrad projektu uchwały jest na zasadzie zaprzeczenia zgodnie ze Statutem Brzegu (§ 28 ust. 3 pkt 3) wnioskiem formalnym. W sprawie takiego wniosku zgodnie ze statutowym zapisem (§ 28 ust. 4): Rada rozstrzyga o wniosku formalnym po wysłuchaniu wnioskodawcy oraz ewentualnie jednego przeciwnika i jednego zwolennika wniosku. Nieudzielenie więc głosu radnemu Jackowi Niesłuchowskiemu (PO) jest złamaniem Statutu Brzegu i ewidentnym dowodem na upolitycznienie Rady Miejskiej poprzez dominujących w niej radnych PiS, SLD i SPP. Nie pamiętam, by kiedykolwiek w takiej sytuacji, którykolwiek z prowadzących obrady RM nie udzielił głosu radnemu, który chciał wypowiedzieć się za lub przeciw wprowadzeniu do porządku obrad dodatkowego projektu uchwały.
Będzie aglomeracyjny bilet?
Odczytane przez burmistrza Wojciecha Huczyńskiego sprawozdanie z jego międzysesyjnej działalności wywołało pytanie Jacka Niesłuchowskiego (PO), jaki aport wniósł burmistrz do spółki BPEC. Burmistrz odpowiedział, że ten aport o wartości około 32 tysięcy złotych to efekt porządkowania spraw własnościowych infrastruktury ciepłowniczej takiej jak sieci, kanały, itp., szczególnie położonych tuż przy budynkach, do których sieć c.o. jest podłączona. Radny prosił też o przybliżenie tematów, jakie poruszone były podczas spotkania w Oleśnicy w sprawie aglomeracji wrocławskiej. Burmistrz wyjaśniał, że spotkanie dotyczyło poprawek do przyjętej dość dawno temu strategii tej aglomeracji. Następnie radny pytał, jaką kwotę burmistrz zamierzał przeznaczyć na wykonanie rewitalizacji ulicy Długiej i przyległych do niej ulic oraz jakie oszczędności w związku z tym przyniósł wygrany przez firmę Władysława Jarząbka przetarg. Lucyna Mielczarek, kierownik Biura Budownictwa i Inwestycji Urzędu Miasta odpowiedziała, że oferta opiewała na kwotę 3,8 miliona zł z terminem realizacji do jesieni roku 2012, natomiast w tegorocznym budżecie na rewitalizację przeznaczona była kwota w tej samej wielkości. Trudno tu mówić o oszczędnościach, ponieważ w tym roku oprócz przebudowy tych ulic ma być budowana przystań na Odrze, natomiast w przedstawionym harmonogramie ofertowym zwycięzca przetargu przewiduje wykonanie w roku bieżącym robót na kwotę 1,8 miliona złotych.
Mieczysław Niedźwiedź (PiS) pytał, skąd zamówienie w trybie z wolnej ręki wykonania latarni oświetleniowej przy ulicy Kilińskiego. Czy nie było tego w dokumentacji? Lucyna Mielczarek odpowiedziała, że zrobiono to na wniosek właścicielki siłowni przy tej ulicy, która wcześniej korzystała z dodatkowej latarni na zasadzie „przewieszki” z linii oświetlającej ulicę, a przebudowa oświetlenia spowodowała wyłączenie tej latarni, rozjaśniającej wjazd na teren siłowni.
Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zapytał co uzyskuje miasto z aktywności burmistrza w zakresie tworzenia aglomeracji wrocławskiej. Burmistrz odpowiadał, że skoro mieszkamy między dwoma dużymi miastami, to wpływają one na Brzeg, tak jak i Brzeg w jakiejś niewielkiej części wpływa na nie. Ponieważ brzeżanie korzystają z wrocławskich miejsc pracy, szkół, sklepów i placówek zdrowia i kultury, tłumaczenie jakie są korzyści wydaje się bezcelowe. Plan zagospodarowania przestrzennego Województwa Dolnośląskiego, który „dzieje się” bezpośrednio tuż za granicą miasta wpływa na Brzeg. Następne spotkanie w Jelczu ma być poświęcone kolejce aglomeracyjnej, a burmistrza interesuje zapewnienie łączności Brzegu z Wrocławiem o dużej częstotliwości połączeń i umożliwienie korzystania z biletu aglomeracyjnego, co jednak będzie wiązać się z koniecznością uczestnictwa w finansowaniu dopłat do takich biletów.
Jan Hawrylów (PO) chciał, by burmistrz przybliżył swój udział w konferencji na temat ochrony przeciwpowodziowej, organizowanej przez wojewodę opolskiego, zwłaszcza w kontekście budowy obwałowania ulicy Oławskiej. Burmistrz odpowiadał, że był to zbiór prelekcji przedstawicieli różnych instytucji. To co interesujące, to to, że od 1 stycznia 2012 ma zniknąć wiele podmiotów zarządzających wodami i powstać jedna służba podległa wojewodzie. Druga interesująca rzecz, to zapewnienie, że do końca tego roku mają być naprawione wszystkie uszkodzenia wałów, powstałe podczas ubiegłorocznej powodzi. Burmistrz dodał też, że jak wynika z wypowiedzi członka Zarządu Województwa Antoniego Konopki ubiegłoroczne deklaracje w sprawie rozpoczęcia w 2012 roku budowy wału przy ulicy Oławskiej były polityczne, składane z powodu wyborów samorządowych. Na tą inwestycję nie ma pieniędzy. Przydzielone Polsce przez UE pieniądze na usuwanie skutków ubiegłorocznej powodzi mogą być wydane tylko na te inwestycje, które posiadają pozwolenie na budowę, a w przypadku Oławskiej takiego brak. Szansą jest zapisanie tej inwestycji w programie rządowym, jaki ma powstać od 2012 roku. Brutalnie mówiąc jesteśmy „z ręką w nocniku” podsumował burmistrz.
Radny „szlagiem” trafiony
Dyskusję na sprawozdaniem burmistrza z wykonania budżetu za rok 2010 rozpoczęła Nadzieja Nawrocka (SLD) pytaniem o przyczynę wykorzystania tylko około 130 tysięcy złotych z zaplanowanych ponad 330 tysięcy złotych na stypendia socjalne dla dzieci i młodzieży. Przewodniczący Komisji Rewizyjnej, badającej sprawozdanie, Jan Hawrylów (PO) odpowiedział radnej, że nie wynika to z pracy Urzędu Miasta, bo przeznaczane na ten cel pieniądze z budżetu państwa są przekazywane w terminach nie pozwalających na pełne ich wykorzystanie, pod koniec roku w październiku. Miasto nie ma wpływu na algorytm, według którego te pieniądze są mu przydzielane i prawdopodobnie ministerstwo zakłada z góry, że tych pieniędzy nie uda się wykorzystać i będą rezerwą. Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk zwrócił uwagę, że z powodu warunków, które musi spełniać osoba ubiegająca się o stypendium, z roku na rok jest mniej stypendystów.
Janusz Żebrowski (PiS) odnosząc się do informacji, podanej przez Jana Hawrylowa (PO) o tym, że nie uczestniczył w posiedzeniu Komisji Rewizyjnej, podczas którego formułowała ona wniosek o udzielenie absolutorium burmistrzowi, stwierdził, iż nie został powiadomiony o tym posiedzeniu i trzeba się komunikować za pośrednictwem telefonu, internetu i go „szlag trafi”, co wywołało rozbawienie Bartłomieja Tyczyńskiego (SLD). Jan Hawrylów (PO) odpowiedział, że termin tego posiedzenia ustalony był na poprzednim posiedzeniu i radny po prostu pewnie tego nie zakodował. Na tym dyskusja nad wykonaniem budżetu się zakończyła.
Absolutorium jak po maśle?
Nikt nie zabrał głosu w dyskusji nad przyjęciem uchwały zatwierdzającej sprawozdanie burmistrza z wykonania budżetu i sprawozdanie finansowe za rok 2010. Za głosowało 16 radnych, a 3 wstrzymało się od głosu.
Następna z uchwał w procedurze udzielania absolutorium, czyli ta stwierdzająca udzielenie tegoż burmistrzowi spowodowała wystąpienie Jacka Niesłuchowskiego (PO), który jako przewodniczący klubu radnych PO, odczytał ich stanowisko w tej sprawie. Stwierdził, że klub radnych PO wstrzyma się od głosu w sprawie udzielenia absolutorium, ponieważ nie uczestniczył w uchwalaniu budżetu miasta na rok 2010, czyli nie uczestniczył w podziale publicznych pieniędzy na zadania. Klub wyraża zaniepokojenie deficytem budżetu miasta za rok 2010 w kwocie ponad 20,5 miliona złotych, co rzutować będzie na budżety miasta w latach następnych. Klub nie zamierza więc oceniać wykonania budżetu za rok 2010 i ma nadzieję, że burmistrz wykonując swą służbę publiczną wypełni rzeczywiste potrzeby mieszkańców. Poinformował, że radni klubu nie zostali zobowiązani do dyscypliny klubowej podczas głosowania nad absolutorium.
Więcej głosów w dyskusji nie było. Za udzieleniem absolutorium głosowało 12 radnych, 1 był przeciw, a 6 wstrzymało się.
Burmistrz podziękował w imieniu własnym i urzędników za udzielenie absolutorium. Dodał, że on jest od wykonywania budżetu, a nie jego uchwalania. On ma wykonywać, a nie sprzeciwiać się deficytowi, uchwalonemu przez Radę Miejską. Cała procedura od rozpoczęcia dyskusji przez Nadzieję Nawrocką (SLD) do zakończenia wystąpienia burmistrza trwała niecałe 11 minut.
Pozwolę tu sobie na krótki komentarz. Absolutorium burmistrz uzyskał prawie na poziomie minimalnej liczby głosów radnych, ustawowo wynoszącej 11. Nieudzielenie absolutorium nie przyniosłoby skutków prawnych przewidzianych w ustawie o samorządzie gminnym w postaci inicjatywy przeprowadzenia referendum o odwołanie burmistrza, ponieważ przez okres 9 miesięcy od dnia wyboru jest on objęty ustawową ochroną. Z tego punktu widzenia można uznać, że niezadowoleni z działalności burmistrza radni nie mieli o co kopii kruszyć. Burmistrz dziękując za absolutorium jak zwykle próbował kota ogonem odwrócić. Bo to tylko on ma prawo RM przedstawić projekt budżetu, w którym określa wysokość deficytu budżetowego, tylko on ma prawo zgodzić się na to, że proponowane przez radnego zwiększenie wydatków, powodujące równocześnie zwiększenie deficytu będzie możliwe. Rada Miejska nie ma praktycznej możliwości odrzucenia proponowanego przez burmistrza budżetu, a tym samym zapisanego w nim deficytu, chyba, że zaryzykuje, iż zgodnie z prawem budżet zostanie ustalony przez Regionalną Izbę Obrachunkową, która czyni to jedynie w zakresie zadań własnych i zleconych.
I tutaj tą część obserwałek zakończę. Następna za tydzień. Do przeczytania.
0/21 Rady Miejskiej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz