Powered By Blogger

sobota, 3 marca 2012

Brzeg to Jaburmistrz?


Sesyjne obserwałki Ogonka

Zwołana na piątek, 3 lutego sesja Rady Miejskiej zdawałoby się, sądząc z porządku obrad, winna być krótka i mało dyskusyjna. Sama jednak debata wywołana sprawozdaniem burmistrza z bieżącej działalności trwała około 1,5 godziny z powodu kilku wydarzeń, jakie przed sesją miały miejsce.


Ja nic na tym nie tracę

Pierwsze z nich to ujawniona ustnie przez burmistrza Wojciecha Huczyńskiego - wersja pisemna jego sprawozdania, jaką radni dostają drogą elektroniczną dzień przed sesją, tego nie zawierała - informacja o podpisaniu 25 stycznia drugiego aneksu do aktu notarialnego sprzedaży nieruchomości pod budowę hotelu przy Placu Bramy Wrocławskiej. Z informacji wynikało, że po pierwsze skorygowany został błąd, jaki powstał z nie wiadomo jakiej przyczyny podczas sporządzania aktu notarialnego sprzedaży, polegający na wpisaniu jako podstawy poddania się nabywcy egzekucji kary 5 milionów zł z art. 777 § 1 pkt 4 Kodeksu postępowania cywilnego, zamiast art. 777 § 1 pkt 5, jaki znajdował się w ogłoszeniu o przetargu. Po drugie zmieniony został termin do wystąpienia do sądu o nadanie klauzuli wykonalności temu aktowi z 3 marca 2012 r. na 31 grudnia 2015 r.
Pierwszy zareagował Jacek Niesłuchowski (PO) pytaniem, na czyj wniosek podpisano ten aneks. Burmistrz odpowiedział, że w związku z wysłanym do Energy Investors sp. z o.o. wezwaniem do zapłaty tej kary, podczas przygotowywania wniosku do sądu o nadanie klauzuli wykonalności stwierdzono ten błąd. Natomiast spółka zaproponowała wspomnianą zmianę terminu na co burmistrz się zgodził. Radny zapytał, kiedy wezwano spółkę do zapłaty. Usłyszał, że około połowy stycznia. Po pytaniu radnego, jaki jest interes miasta w przedłużeniu terminu, usłyszał od burmistrza: „ja nic na tym nie tracę”, bo burmistrz może w dowolnym czasie do sądu wystąpić. Radny dociekał dalej, pytając, kiedy burmistrz zamierza to uczynić. Zastanowię się, brzmiała jego odpowiedź. Kolejne pytanie radnego dotyczyło drugiego zdarzenia, wywołującego dyskusesyjność, czyli podwyżki czynszu za lokale wynajmowane w ratuszu i przylegającej do niego plombie. Radny pytał, skąd tak duża różnica pomiędzy stawką dla piwnicy ratusza, wynoszącą około 6 zł za metr kwadratowy a lokalem w plombie, gdzie wynosi ona około 12 zł za metr kwadratowy. Burmistrz tłumaczył, że w przypadku piwnicy miasto nie ponosi kosztów sprzątania korytarzy, oraz konserwacji i utrzymania instalacji oraz bieżących remontów, natomiast w przypadku plomby te koszty występują.

Prawdziwie, czy politycznie?

Wojciech Komarzyński (PiS) zapytał komu i w jakim celu użyczono muru nadbrzeżnego na ulicy Grobli. Usłyszał, że Opolskiej Izbie Gospodarczej, która uzyskała pieniądze od przedsiębiorców z wyspy i wystąpiła do Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o dotację na wzmocnienie i podniesienie wysokości tego muru, pełniącego istotną rolę przeciwpowodziową. Radny pytał dalej, czy koncesje na sprzedaż i wyszynk alkoholi są przyznawane na określony czas, uzyskując potwierdzenie. Zainteresowanie radnego wywołały też decyzje o umorzeniu dochodzenia zwrotu niesłusznie pobranych wynagrodzeń. Burmistrz wyjaśniał, że chodzi o wynagrodzenia osób zatrudnionych do prac publicznych i interwencyjnych, które po wzięciu wypłaty nie stawiły się już w pracy, a ich stan materialny nie pozwala na skuteczną egzekucję. Dopytywał też radny, za jakie czynności pobiera wynagrodzenie biegły sądowy, na co w preliminarzu wydatków antyalkoholowych przewidziano 20.000 zł. Usłyszał, że burmistrz nie wie, jest to biegły wskazany przez sąd, a jego opinie są podstawą do orzeczenia o przymusowym poddaniu określonej osoby leczeniu odwykowemu. Z tego też preliminarza zainteresowały go wywiady środowiskowe przeprowadzane przez Katarzynę Mycko i chciał wiedzieć w jakim trybie ta osoba została wyłoniona. Usłyszał, że tylko ta pani złożyła ofertę, określając w niej wynagrodzenie na 70 zł za jeden wywiad i posiada oczywiście stosowane uprawnienia do prowadzenia tych wywiadów. Ciekawość radnego wzbudziło też spotkanie z Ministrem Sprawiedliwości Jarosławem Gowinem w sprawie likwidacji brzeskiego sądu. Czy minister przyjmował uwagi samorządów, czy też był to monolog i ignorancja, pytał radny. Burmistrz odpowiedział, że zastanawia się, czy powiedzieć prawdę, czy też odpowiedzieć politycznie. Radny chciał znać prawdę. Politycznie powinienem powiedzieć: konstruktywnie. Praktycznie było tak, że rozpoczęło się od przedstawienia celu tych zmian, czyli krótszego trwania spraw sądowych, wspomagania mniej wydolnego sądu przez sędziów z tego bardziej wydolnego. Obywatel nie ma nic zauważyć poza zmianą pieczątek i szyldów. Na sali było mnóstwo samorządowców zaproszonych z różnych województw. Na podstawie ogólnych danych statystycznych, dyrektor departamentu uzasadniał konieczność tych zmian. Następnie oddano głos samorządowcom. Burmistrz przedstawił statystyki, z których wynikało, że brzeski sędzia „przerabia” więcej spraw niż nyski. Do brzeskiego sądu wpływa mniej spraw, niż z niego wychodzi, czyli zaległości stopniowo są likwidowane. W Nysie jest odwrotnie. Czyli należy dociążyć brzeskich sędziów, by odciążyć nyskich, co byłoby demoralizującą „nagrodą” za dobrą pracę. Odpowiadający dyrektor departamentu zaczął mówić o Sądach Okręgowych w Opolu i Legnicy, na co burmistrz zareagował uwagą o tym, że mówił o Brzegu i Nysie. Dyrektor odpowiedział, że mówi o Opolu i Legnicy, co wywołało śmiech obecnych. Po półtorej godzinie ogłoszono koniec spotkania i zdecydowana większość zaproszonych rozjechała się do domów z kwitkiem.

By napić się piwa nie trzeba kupować browaru

Paweł Korycki (TRZB) pytał o powód wzrostu czynszu za lokale w plombie i ratuszu, czy wynikają one ze wzrostu kosztów pośrednich i czy burmistrz przewiduje jakieś ulgi dla organizacji pożytku publicznego. Dotychczas obowiązywały trzy niskie stawki właśnie ze względu na te organizacje, odpowiadał burmistrz. Parę lat temu burmistrz rozmawiał z przedstawicielami tych organizacji i pytał, czy nie mogłyby wspólnie wynajmować jednego pomieszczenia i dzielić się kosztami, ze względu na duże pieniądze, jakie miasto dokłada do utrzymania budynku. Organizacje odpowiadały: nie. Niestety rząd dokłada samorządom ciągle nowe zadania bez zapewnienia finansowania, więc trzeba szukać pieniędzy. Burmistrz zaczął liczyć sam koszty funkcjonowania obu obiektów, wyłączając z nich powierzchnię sal obrad, ponieważ nie są wynajmowane na rok, natomiast Biuro Rady Miejskiej i salę ślubów, traktował jako powierzchnie do wynajęcia. Po podzieleniu kosztów przez powierzchnie do wynajęcia wyszła mu stawka ponad 11 zł za metr kwadratowy. Ponieważ rocznie miasto dokłada około 300 tysięcy złotych do utrzymania obu obiektów, to burmistrz uznał te 11 zł, jako minimalną stawkę czynszu najmu. Natomiast dla lokali wynajętych na prowadzenie działalności gospodarczej określił stawkę na ponad 17 zł, ponieważ nie zawsze są one wynajęte przez pełne 12 miesięcy ze względu chociażby na to, że następują zmiany najemców. W plombie ponadto uznał za stosowne zróżnicować stawki w zależności od piętra. Im wyżej, tym taniej. Przez dwa tygodnie kierownik ratusza Jan Knych, obchodząc pokoje w plombie prowadził badania ich wykorzystania przez organizacje pożytku publicznego. Niektórych z nich przez te dwa tygodnie nie zastał, bo płacąc około 3 zł za metr kwadratowy mieli możliwość spotkania się raz na jakiś czas. Z wielką pewnością burmistrz ustalił więc ponad 11 zł minimalnej stawki czynszu. Przedstawiciele niektórych organizacji pożytku publicznego telefonowali do niego, twierdząc, że ten około czterokrotny wzrost to wielki skandal i powinni użytkować te lokale nieodpłatnie. Miasto nie ma prawnego obowiązku finansowania w ten sposób działalności tych organizacji. Owszem burmistrz by się dołożył, ale te organizacje często skupiają nie tylko brzeżan, ale też mieszkańców całego powiatu, a inne gminy powiatu tych kosztów organizacjom nie dofinansowują. Ale są też takie organizacje, które deklarują wspólne wynajęcie pomieszczenia przez dwie lub trzy. Burmistrz podejrzewa, że wkrótce niektórzy wynajmujący, zgodnie z przysłowiem - „by napić się piwa nie trzeba kupować browaru” - z taką propozycją wystąpią.

Kreatywna księgowa chwilówka

Na co już w styczniu burmistrz zaciągnął krótkoterminowy kredyt, pytał Mieczysław Niedźwiedź (PiS). Skarbnik Katarzyna Szczepanik odpowiedziała, że jest to kredyt do 1 miliona zł w rachunku miasta na bieżące potrzeby. Burmistrz Wojciech Huczyński dodał, że część kredytu została uruchomiona już w styczniu na wypłatę części „trzynastek”, co spowoduje oszczędności wynikające ze wzrostu od 1 lutego składki rentowej, od nich naliczanej. Radny wrócił do tematu czynszu w plombie, zwracając uwagę, że niektóre z tych organizacji działają na zasadzie „non profit” a miasto się nimi chwali, chociażby poprzez udział kombatantów w różnych uroczystościach. Wzrost czynszu jest dla nich zniechęcający do działania, zwłaszcza biorąc pod uwagę także to, że z 600 do 300 tysięcy zł zostały obniżone dotacje na działalność organizacji, a równolegle czterokrotnie rośnie czynsz. Miasto powinno stymulować powstawanie i rozwój organizacji obywatelskich, a szczególnie to bolesne wobec organizacji kombatanckich, skupiających osoby w wieku ponad osiemdziesiąt, czy dziewięćdziesiąt lat. Warto to jeszcze raz rozpatrzyć. Radny wrócił też do kary hotelowej, przypominając, że podjęta przez RM uchwała w 2011 roku miała zdopingować spółkę Energy Investors do budowy hotelu. Wybudowana jest galeria handlowa i wylany fundament pod hotel. Oczekiwaliśmy na wyrok sądu, który nakaże ugodę lub zajęcie którejś ze stron określonego stanowiska. Przesunięcie terminu do egzekucji kary na 2015 rok powoduje, że sprawa może pójść w niepamięć, a mieszkańcy jednak wciąż pytają, jak z tą karą i hotelem jest. Kończył pytaniem o cel wydłużenia terminu do 2015 roku. To nie jest żadna ugoda i wydłużenie. Miasto uzyskuje z tego tytułu to, że jeśli nie będzie postępów na budowie hotelu z wnioskiem do sądu będzie można wystąpić, a jeśli natomiast będzie odwrotnie i będzie osiągany cel sprzedaży tej nieruchomości, to nie powoduje to niewymagalności tej kary. Spółka wystąpiła do sądu, ale do tej pory rozprawy nie było. To spółka właśnie bez spraw sądowych zgodziła się, by do 2015 roku można było karę egzekwować. Co do sprawy czynszów burmistrz z radnym się zgodził, ale nie oznacza to, że miasto ma tworzyć warunki do obsługi mieszkańców ościennych gmin przez te organizacje. Mogą one wystąpić do tych gmin o dotację na czynsz za wynajmowany w plombie lokal. Zamiast dokładać 300 tysięcy zł do utrzymania plomby, można te pieniądze przeznaczyć na inny cel.
Elżbieta Kużdżał (SLD) pytała, czy są firmy lub organizacje zainteresowane wynajmem opróżnionych lokali w plombie, zwłaszcza, że stan sanitariatów pozostawia wiele do życzenia. Rynek jest rynkiem, odpowiadał burmistrz i o tym będzie wiedział, gdy ogłosi zamiar wynajęcia wolnych lokali. Na dzisiaj część organizacji zadeklarowała pozostanie w plombie, a ogłoszenie o wolnych lokalach jest już chyba w prasie. Cena 17 zł za metr kwadratowy dla firm według rozeznania burmistrza jest atrakcyjna i liczy na to, że chętni będą. Przeprowadzone przez niego, jako anonimowego klienta sondaże w biurach nieruchomości pokazały, że istnieje popyt na małe pomieszczenia biurowe, takie jak w plombie, a ceny najmu są nawet o 10 zł wyższe.

Do komornika z kwitem nie pobiegnę

Słucham tego, co mówi burmistrz o wynajmie i przypomnę tylko, że w kwietniu 2011 Stowarzyszenie Młody Brzeg wystąpiło do burmistrza o wynajęcie lokalu w plombie i do dzisiaj nie ma odpowiedzi, stwierdził Grzegorz Chrzanowski (PO). Lokal stoi pusty po dziś dzień. W czerwcu 2011 uzyskaliśmy odpowiedź, że nastąpi zmiana stawek czynszu. Burmistrz opowiada, że dokłada do utrzymania plomby, a nie chce zmniejszyć tej dopłaty poprzez wynajęcie stojącego już prawie rok pustego pomieszczenia. Wracając natomiast do sprawy hotelu, radny zapytał burmistrza, czy słucha tego co sam mówi, bo ma wrażenie, że burmistrz myśli, iż radny jest idiotą, a pozostali nie zrozumieją, co się do nich mówi. Najpierw przychodzi burmistrz do radnych, by o dwa lata wydłużyli termin umowny na wybudowanie hotelu. Wykonawca buduje lecz nie hotel tylko galerię handlową. Teraz wolną ręką przedłuża burmistrz przyjacielowi termin do 2015 roku, kiedy nie wiadomo nawet kto będzie burmistrzem. Po prostu burmistrz działa na szkodę miasta. Radnemu bardzo podobało się stwierdzenie burmistrza – „ja tu nic nie tracę” - bo on rzeczywiście nic nie traci, ale miasto traci. Burmistrz odpowiadał, że o ile pamięta SMB chciało lokal po Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami, ale w związku ze śmiercią jego prezesa Romana Bardegi burmistrz aż za granicą szukał członków tego stowarzyszenia, którzy naprzód zadeklarowali dalsze korzystanie z niego, później jednak zrezygnowali i lokal został opróżniony dopiero pod koniec 2011 roku. To nie wina burmistrza lecz organizacji politycznych lub partyjnych, które zamiast opłacać czynsz w wysokości około 6 zł za metr kwadratowy, korzystały z lokalu organizacji, płacącej około 3 zł za metr kwadratowy, wykorzystując miasto. Nawet telewizja pokazywała lidera jednej z partii wychodzącego z takiego spotkania. Natomiast w sprawie hotelu nigdzie nie jest napisane, że to burmistrz następnej kadencji ma wystąpić do sądu o nadanie klauzuli wykonalności. Procedura jest taka: wezwanie do zapłaty kary, spółka nie płaci, ja wówczas idę do sądu i uzyskuję klauzulę wykonalności. Ale to nie znaczy, że muszę ten tytuł oddać do komornika. Państwo interes miasta pojmujecie w ten sposób, że ja zanoszę tytuł do komornika, ten zajmuje konta spółki, która upada i 100 osób trafia na bruk. Padają kooperanci i kolejne osoby są na bruku. Podatków od nieruchomości spółki nie uzyskujemy i nie uzyskujemy też podatków od tego co mogło powstać. Burmistrz uważa natomiast, że interes miasta, a więc też i jego, jako organu gminy polega na tym, że spółka hotel buduje, on posiada instrument nacisku na spółkę w postaci możliwości uzyskania tej klauzuli wykonalności. Jeśli dziś doprowadzi się do upadłości spółki, to przez parę lat trwania procesu upadłości miasto nie uzyska nic. Burmistrz też nigdy do RM nie występował o przedłużenie terminu budowy hotelu o 2 lata.

Komu przykro?

Nie chcę być posądzona o obronę własnego interesu, rozpoczęła wypowiedź Barbara Mrowiec (PO), ale swoimi wypowiedziami na temat czynszu w plombie burmistrz mnie do zabrania głosu zmusił. Trzy lokale zostały adaptowane na potrzeby związków zawodowych nauczycieli, w tym jeden to wspólna sala narad. Ustawa nakłada na pracodawcę, w tym przypadku dyrektorów placówek oświatowych obowiązek udostępnienia związkom zawodowym lokalu z wyposażeniem. Zdumieni jesteśmy więc, że mimo zwiększenia stawki czynszu, nasze lokale zostały ogłoszone jako możliwe do wynajęcia. W kosztach funkcjonowania naszych związków partycypują dyrektorzy wszystkich placówek oświatowych, z których pochodzą członkowie związku, czyli też dyrektorzy placówek z ościennych gmin. Przykro nam, że nasze lokale zostały przeznaczone do najmu i za dwa tygodnie możemy nie mieć siedziby. Burmistrz podzielił przykrość radnej, ale odesłał ją do parlamentarzystów jej partii, którzy spowodowali, że na dzisiaj burmistrz nie może zawrzeć nowej umowy ze związkami siadając do stołu z ich przedstawicielami, ale musi ogłosić, że te lokale są do najmu i dopiero po zgłoszeniu się związków wejdą one do gry o najem. Burmistrz też dobrze wie, jak finansowane są związki zawodowe nauczycieli. Jednak to miasto Brzeg dofinansowywało dodatkowo kwotą około 6 zł za metr kwadratowy działalność związków. Burmistrz nie chce nic ukrywać, nie chce zarzucać, że związki chcą skubać miasto, on po prostu urealnia koszty związane z wynajmowanymi lokalami. Sam osobiście stworzył algorytm do liczenia tych kosztów, arkusze kalkulacyjne, znajdujące się u Nikodemy Rosłan, kierownik Biura Organizacyjno – Prawnego UM.
Grzegorz Chrzanowski (PO) przeprosił burmistrza za to, że rzeczywiście to nie on, ale jego przyjaciel Mirosław Skowron składał wniosek o przesunięcie o 2 lata terminu budowy hotelu.

Jaki przymus takie „pytanie”

Od zarzutów burmistrza wobec radnych, iż kłamią rozpoczął Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg – SMB). Stowarzyszenie chciało wynająć lokal w plombie nie po Towarzystwie Opieki nad Zwierzętami lecz po Opolskiej Izbie Gospodarczej, który nadal stoi wolny. W czerwcu 2011 SMB dostało odpowiedź, że przygotowywane są nowe stawki czynszu i wkrótce będą obowiązywać. Radny rozumie, że burmistrz się boi, by SMB miało kontakt z mieszkańcami. Znów mi coś pan imputuje, przerwał radnemu burmistrz. W kulturalnych kręgach nie przerywa się komuś - nie pozostał dłużny burmistrzowi radny. W kulturalnych kręgach nie imputuje się innym ludziom niecnych czynów – znów przerwał burmistrz. Radny nawiązując do wypowiedzi burmistrza o takim kalkulowaniu czynszu w plombie, by nadwyżka za lokale wynajęte kompensowała brak czynszu z stojących pusto, zauważył niekonsekwencję związaną właśnie z blokowaniem najmu, jak w przypadku SMB. W sprawie hotelu należy podziwiać gospodarowanie burmistrza, który mówił, że jeśli będzie postęp na budowie hotelu i cel będzie osiągnięty - to nie ma postępu prac i cel nie został osiągnięty, gdyż powiązane ze sobą budowa hotelu i modernizacja stadionu miały być podstawą do bazy pobytowo – treningowej na EURO 2012. Radny zgadza się z Grzegorzem Chrzanowskim (PO), że działania burmistrza w tej sprawie to działania na szkodę miasta, gdyż lokata bankowa w wysokości 5 mln zł dawałaby co miesiąc olbrzymie odsetki. Tu wtrącił się z kolei przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS) żądając, by radny zadał pytanie do sprawozdania burmistrza, bo to nie miejsce na dyskusję. Pan jest przewodniczącym, również moim i powinien pan zorganizować naszą pracę, ripostował radny. Bo zaraz wyłączę panu mikrofon, straszył przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS). Taka przepychanka trwała jeszcze chwilę, a kończył ją przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS) stwierdzeniem: nie będę tolerował dyskusji w miejscu gdzie nie ma miejsca na dyskusję w planie. Gdyby nie ta procedura przetargowa być może hotel by już stał, byłaby baza pobytowo – treningowa na EURO 2012, byłyby podatki, o których burmistrz mówił, kontynuował radny. To burmistrz mówił, odpowiadając Jackowi Niesłuchowskiemu (PO) - ja nic nie tracę – to świetne, nadające się na tytuł zdanie i radny pozwoli sobie je wykorzystać. Tak Wojciech Huczyński nic nie traci, traci miasto. Proszę o doręczenie kopii aneksu do umowy z 25 stycznia, takim „pytaniem” do burmistrza zakończył radny.

Jaburmistrz wam to mówię

Mimo oporu przewodniczącego RM Mariusza Grochowskiego (PiS), „głosu udzielił sobie” burmistrz Wojciech Huczyński, uzasadniając, że są komentarze w których przewodniczący pozwala na mówienie nieprawdy jednej stronie i nie pozwala na odpowiedź drugiej. Radny nie rozumie, że gdy burmistrz mówi „ja”, to mówi jako burmistrz, a nie Wojciech Huczyński, zwykły mieszkaniec miasta. Mówi jako organ i to znaczy, że miasto nic nie traci. Może radny w końcu zrozumie też, że stawki czynszu w plombie kalkulowane są w oparciu o koszty, z wyłączeniem mediów, które są, niezależnie od tego, czy lokal jest wynajęty, czy też nie. Burmistrz przyznał, że w czerwcu 2011 miały być nowe stawki czynszu i odpowiedzialni za ich kalkulację pracownicy dostali reprymendę. Burmistrz sam od końca listopada zaczął te kalkulacje sporządzać i stąd nowe stawki ogłoszone zostały na koniec grudnia.
Monika Jurek (PO) nawiązując do słów burmistrza o tym, że radni nie potrafią słuchać ze zrozumieniem, stwierdziła, iż może potrafią czytać ze zrozumieniem i poprosiła o udostępnienie aneksu do umowy z 25 stycznia.

Pasożytem” być

Grzegorz Nyczaj (SPP) zapytał o spotkanie burmistrza z marszałkiem województwa na temat sytuacji społeczno – gospodarczej Opolszczyzny i strategii jej rozwoju. Zaproszenie na spotkanie z udziałem przedstawicieli gmin powiatu brzeskiego i namysłowskiego dostaliśmy tydzień wcześniej, opowiadał burmistrz. W środę rano przed piątkowym spotkaniem wpłynęła informacja o możliwości pobrania z internetowej strony Urzędu Marszałkowskiego, liczącego 230 stron dokumentu przedstawiającego sytuację społeczno – gospodarczą na 220 stronach, a na dziesięciu analizę SWOT. Dyskusja na spotkaniu była więc nijaka. Było to pierwsze ze spotkań marszałka z przedstawicielami samorządów i pytania oraz uwagi do tego materiału można kierować elektronicznie lub telefonicznie, więc burmistrz zaprasza radnych do zapoznania się z nim. Według burmistrza opis jest rzetelny, ponieważ ujmuje problemy, których nie było w strategii z 2005 roku. Dotyczy to wyludniania się województwa, studiowaniem młodzieży w innych województwach, ucieczką z siedzibami dużych spółek do większych aglomeracji, dodatniego przyrostu naturalnego jedynie na zachodzie Opolszczyzny. Prosty wniosek zawarty w tym raporcie to stwierdzenie, że trzeba zrobić coś, tym tendencjom przeciwdziałać. Burmistrz podczas tego spotkania stwierdził, że trzeba przeanalizować, czy pieniądze wydawane na powstrzymanie tych zjawisk przynoszą spodziewane efekty. Może warto je wydać tak, by stać się „pasożytem” żyjącym w symbiozie z aglomeracjami wrocławską i katowicką.

Prawnicy nieoficjalnie mówią, że SR w Brzegu się ostanie

Jacek Juchniewicz (PIS) wrócił do sprawy likwidacji Sądu Rejonowego i zapytał, czy wnioskowano o to, żeby likwidowane wydziały zostały przeniesione do Opola, a nie Nysy, przede wszystkim ze względów komunikacyjnych. Dodatkowo uzasadnia to fakt, że księgi wieczyste Gminy Popielów są w Brzegu, więc po przeniesieniu tego wydziału do Nysy, mieszkańcy tej gminy mieliby znacznie wydłużoną drogę. Burmistrz odpowiadał, że uzyskał w czasie pracy nad tym problemem mnóstwo informacji statystycznych i innych dotyczących m.in. ilości i mobilności sędziów. Do ministra dotarły szczegółowe informacje dotyczące brzeskiego sądu. Chociażby taka, że z jego jurysdykcji wyłączona jest Gmina Grodków, co powoduje, że w sprawach budowlanych jej mieszkańcy muszą pojechać do Nysy do wydziału ksiąg wieczystych, a później do Brzegu do wydziału budownictwa starostwa. Podobnie jest z mieszkańcami Gminy Popielów. Ministrowi zaproponowano przeniesienie części spraw z powiatu namysłowskiego, znajdujących się obecnie w jurysdykcji opolskiego sądu do Brzegu z równoczesnym zwiększeniem liczby etatów sędziowskich w Brzegu, co usuwałoby przyczynę likwidacji brzeskiego sądu, jako posiadającego zbyt małą liczbę sędziów. Według nieoficjalnej informacji po spotkaniu z ministrem na jego spotkaniu z prezesami sądów apelacyjnych i okręgowych, prezes SO w Opolu został poproszony o przekazanie założeń dotyczących pozostawienia Sądu Rejonowego w Brzegu i taka informacja została do ministerstwa przekazana. Jan Pikor (TRZB) w oparciu o informację nieoficjalną od dwóch prawników stwierdził, że na dzisiaj decyzji o likwidacji SR w Brzegu nie ma. Prawnicy twierdzą, że do brzeskiego sądu ma zostać włączona Gmina Grodków i powiat namysłowski, który jednak protestuje, woląc pozostać w jurysdykcji SR w Kluczborku. Radny Jacek Juchniewicz (PiS) chciał się dowiedzieć też, czy zarządzenie burmistrza w sprawie stawek czynszowych w ratuszu i plombie określa też stawki opłat za najem gruntów pod garażami i komórkami. Usłyszał, że nie, dotyczy to tylko ratusza, plomby i Urzędu Miasta przy Robotniczej.

Brutalizm życia

Sprawą możliwości odpracowywania zaległości czynszowych zainteresowała się Nadzieja Nawrocka (SLD), pytając, czy ta akcja już ruszyła i jakie ewentualnie są efekty. Zarządzenie zostało podpisane i jest to forma umowy o dzieło. Nie jest kontrolowane, kiedy, jak i przez kogo wykonywana jest praca, a tylko jej efekty. Na początku stycznia na zaproszenia skierowane do ponad 850 osób odpowiedziało zgłoszeniem się do pracy 16, ale obecnie ich liczba dochodzi do 50. Wobec tych, którzy z oferty nie skorzystają ma być stosowany „brutalizm życia”. Miałeś szansę, nie skorzystałeś, komornik, windykacja, wywalenie i koniec, zapowiedział burmistrz.
Wracając do sprawy czynszów w plombie, Grzegorz Chrzanowski (PO) zapytał, czy ma rozumieć, że burmistrz wypowiedział wszystkim umowy najmu, czy też one się zakończyły. Umowy na określony czas trwają, odpowiadał burmistrz. Czyli, gdy wygasną najemca będzie musiał stanąć do przetargu, czy też burmistrz zaproponuje nową ze stawką czynszu z zarządzenia, dopytywał radny. Nie ma przetargu, ale musi być ogłoszenie o przeznaczeniu lokalu do wynajęcia. Nawet jeśli zgłosi się nowy chętny podmiot, to burmistrz będzie chciał przyznać pierwszeństwo dotychczasowemu najemcy. Także wtedy, gdy nowy zaproponuje wyższą stawkę czynszu, dopytywał radny. Jeżeli złożą ofertę dwie trzy organizacje społeczne, będą mieć większą szansę, niż podmiot gospodarczy, odpowiadał burmistrz. To znaczy, że gdy Grzegorz Chrzanowski zaoferuje 50 zł za metr kwadratowy za wynajem pomieszczeń po Solidarności nauczycielskiej, to burmistrz zdecyduje, czy wynająć to jemu, czy też Solidarności nauczycielskiej, dopytywał radny. Nie ma przetargu na wysokość stawki czynszu, odpowiadał burmistrz. Są dwie stawki, jedna dla organizacji społecznych a druga dla podmiotów gospodarczych i to burmistrz podejmuje decyzję, komu wynająć.
Elżbieta Kużdżał (SLD) dopytywała o sprzedaż nieruchomości na ulicy Kruszyńskiej. Burmistrz odpowiedział, że chodzi o nieruchomość, która nie została sprzedana w dwóch ogłoszonych wcześniej przetargach, a o którą ubiega się nabywca składający kolejne podania i liczący na znaczne obniżenie ceny i jest to odpowiedź również dla niego, że takiej obniżki nie będzie.
I na tym debata nad sprawozdaniem burmistrza się zakończyła. Kończę i ja tą pierwszą część obserwałek. Następna wkrótce. Do przeczytania.

0/21 Rady Miejskiej

Mój komentarz. Po prawie pięciu latach przewodniczenia radnym Mariusz Grochowski (PiS) powinien, ale nie tylko on, wiedzieć, że rozpatrywanie sprawozdania burmistrza z bieżącej działalności to wykonywanie kontrolnej funkcji Rady Miejskiej wobec niego, które powinno odbywać się zgodnie z przytoczonym niżej zapisem §27 Statutu Brzegu.
3. Rozpatrywanie przez Radę punktów porządku obrad o charakterze sprawozdawczym bądź informacyjnym odbywa się w następujący sposób:
1) wystąpienie autora sprawozdania lub informacji,
2) przedstawienie opinii właściwych merytorycznie Komisji,
3) pytania do autora lub Przewodniczącego właściwej merytorycznie Komisji,
4) dyskusja i wnioski związane ze sprawozdaniem lub informacją,
5) rozpatrzenie wniosków,
6) zapytanie Przewodniczącego o brzmieniu: „czy są jeszcze jakieś wnioski i uwagi w związku ze sprawozdaniem (informacją)”,
7) stwierdzenie przez Przewodniczącego, że sprawozdanie (informacja) zostało przez Radę przyjęte lub odrzucone przez aklamację lub głosowanie.
Jak widać, nie ogranicza się to tylko do zadawania burmistrzowi pytań. Trudno oddzielać zadawanie pytań od dyskusji w tym momencie, zwłaszcza, gdy burmistrz, odpowiadając na pytania, często ucieka się do politycznych wtrętów, czy też „pouczania” radnych. Odbieranie więc radnym, ale także burmistrzowi głosu w tej dyskusji jest nadużyciem uprawnień przewodniczącego RM. Jego uprawnieniem jest tu jedynie zwrócenie uwagi dyskutantowi, gdy w sposób ewidentny odbiega od tematu, by powrócił „do rzeczy”. Tyle i tylko tyle. Reszta jest po prostu dokonywaną przez przewodniczącego RM manipulacją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz