Sesyjne obserwałki Ogonka
Trudno było się zapewne spodziewać, że drugie podejście do uchwalenia budżetu miasta na sesji 8 lutego będzie chybione. Siła paktu proburmistrzowych radnych jest zbyt duża, by by tak się stać mogło. Ale sesja rozpoczęła się jednak niespodziewanie.
Wniosek przewodniczącej komisji oświaty Marii Ciż (PiS) o wycofanie z porządku obrad projektu uchwały zakładającej znaczne, bo sięgające prawie 70 % podwyżki opłat za przedszkola dla niektórych rodziców, został przyjęty przez burmistrza Wojciecha Huczyńskiego i nie musiał być przez radnych głosowany.
Marszałek gminom nie obiecuje
Sprawozdanie burmistrza z bieżącej działalności spowodowało pytanie radnej Barbary Mrowiec (PO) o sięgające ponad 60 tys. zł finansowanie z miejskiego programu antyalkoholowego świetlicy socjoterapeutycznej. Dowiedziała się, że jest to świetlica funkcjonująca przy Dziennym Domu Pomocy Społecznej. Jan Pikor (TRZB) nawiązując do spotkania burmistrza z władzami spółki PKP Polskie Linie Kolejowe, zaapelował by wystąpić do kolei z apelem o to, by pociągi INTERCITY zatrzymywały się w Brzegu. Burmistrz obiecał, że gdy będzie miał okazję to apelować będzie. Spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim dotyczące podziału pieniędzy z Krajowej Rezerwy Wykonania programów unijnych było pretekstem do pytania Jana Hawrylowa (PO), skierowanego do wiceburmistrz Barbary Iwanowiec, o preferowane przez UM kierunki wydatkowania tych pieniędzy. Wiceburmistrz odpowiedziała, że pieniądze na infrastrukturę dotyczą zadań o charakterze wojewódzkim, czyli obwodnic dwóch miejscowości i mostu we wsi Cisek, jako zadania przeciwpowodziowego. Jacek Niesłuchowski (PO) wrócił do spotkania z władzami spółki PKP PLK, pytając, czy podczas tegoż burmistrz poruszył problem przejazdu pod wiaduktem na Kilińskiego, a jeśli nie to zaapelował, by przynajmniej tymczasowo wypełnić istniejące tam dziury grysem i oznaczyć jako miejsce niebezpieczne. Usłyszał, że burmistrz tego tematu nie poruszał. Zakończenie prac nastąpiło w czasie, gdy warunki pogodowe uniemożliwiały wykonanie robót nawierzchniowych.
Tłumaczenie tego, co burmistrz napisał
Dyskusję na kierunkami działania burmistrza do roku 2014, dokumentem, którego burmistrz jednak nie odczytał, a z którym zapoznać się można na internetowej stronie „KB” kurierbrzeski.com.pl lub na moim blogu przeradny.blogspot.com, rozpoczął Mieczysław Niedźwiedź (PiS). Pytał, jak należy rozumieć sformułowanie burmistrza o treści: „Dlatego obecnie przed podjęciem jakichkolwiek działań należy dokonać chłodnej analizy potrzeb i możliwości tak by pieniądze kierować właściwie do placówek i obiektów mających szansę na spełnianie standardów edukacyjnych, ale i szansę pozyskania uczniów i to jak najmniejszym kosztem inwestycji. Pamiętać należy, że często decyzje podejmowane są emocjonalnie, a ich konsekwencje to ogromny koszt dla miasta.” Burmistrz tłumaczył, że niektóre decyzje podejmowane są pod wpływem emocji, a chodzi o to, by analizować, gdzie zainwestować pieniądze, by najszybciej i najtaniej uzyskać efekt. Chodzi o to, by analizować, która szkoła ma największe szanse na spełnienie standardów edukacyjnych i pozyskanie uczniów. Musimy już dzisiaj zastanawiać się nad tym, bo niepokojące dane demograficzne wskazują, że za około 10 lat trzeba będzie jakieś placówki szkolne likwidować. Należy, zanim do decyzji o likwidacji dojdzie, umożliwić najlepszym nauczycielom znalezienie zatrudnienia w pozostałych placówkach, a zlikwidowany obiekt przeznaczać na „wolny rynek” lub inne potrzeby. Radny nawiązując dalej do kolejnego fragmentu o treści „Należy również wspomnieć o tym, że obecnie obsługa administracyjna w każdej szkole jest osobna. To daje może i większą swobodę działania, ale i rodzi wiele napięć i jest dużo bardziej kosztowne niż utworzenie Zespołu Ekonomiczno-Administracyjnego Szkół. Jest to także projekt niezbędny do rozpatrzenia mający na celu minimalizację kosztów jak i wzmocnienie kontroli.” pytał, czy podjęto już decyzję o utworzeniu takiego zespołu i czy były analizowane koszty jego funkcjonowania. Burmistrz tłumaczył, że rozważane to jest dla wszystkich placówek oświatowych, nie tylko szkół podstawowych. Dotychczas dyrektorzy uzyskiwali limit wynagrodzeń i sami decydowali o zatrudnieniu pracowników administracyjnych, co doprowadziło do sytuacji dużych różnic w poziomie wynagrodzenia pracowników na identycznych stanowiskach w poszczególnych placówkach. Jako przykład podał główną księgową, która zatrudniona na pół etatu zarabia około 4 tysięcy złotych, czyli tak jak pracowałaby na cały etat. Utworzenie zespołu pozwoliłoby takie błędy dyrektorek wyeliminować, a zatrudnione w nim osoby pracowałyby w Urzędzie Miasta pod ścisłym nadzorem merytorycznego biura. Radny pytał dalej, czy burmistrz przewiduje w ramach rozbudowy „krytej pływalni” możliwość wybudowania przy niej basenu otwartego, ponieważ obecne kąpielisko przy Korfantego ze względu na zasilanie wodami zawierającymi spływy z okolicznych pól uniemożliwia uzyskanie odpowiedniej jakości wody do kąpieli. Kolejnym tematem przez niego poruszonym było przeniesienie Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej do obiektów byłej szkoły policyjnej i wykorzystanie zabytkowego obiektu gimnazjum na pełnienie funkcji „miastotwórczej”. Zwrócił też uwagę na niewykorzystany obiekt przy ulicy Kombatantów, gdzie przewidywano utworzenie „inkubatora przedsiębiorczości”, a obecnie w ramach podziału przez Urząd Marszałkowski dodatkowych pieniędzy unijnych można liczyć na dotację na to. Chciałby również zobaczyć obwałowanie ulicy Oławskiej.
Wziąć się za wielkopowierzchniowców?
Występujący następny radny PiS, Jacek Juchniewicz zwrócił uwagę na brak terenu pod lokalizację dużego zakładu przemysłowego, co mogłoby zmniejszyć bezrobocie, będące przyczyną małych dochodów miasta z podatku od osób fizycznych. Poruszył dalej problem wielkopowierzchniowych obiektów handlowych, które prowadzone są przez firmy zarejestrowane poza Brzegiem i odprowadzają podatek CIT do kasy w miejscach rejestracji. Uważa, że ten problem powinien być rozwiązany poprzez plany zagospodarowania przestrzennego wskazujące miejsca lokalizacji takich obiektów. Pytał też, czy te firmy w deklaracjach podatku od nieruchomości deklarują tylko powierzchnie sprzedażne, czy też powierzchnię użytkową tych obiektów. Burmistrz odpowiadał, że deklarowana jest powierzchnia użytkowa. Radny dociekał, czy powierzchnia parkingów też jest deklarowana jako związana z prowadzeniem działalności gospodarczej, uzyskując twierdzącą odpowiedź burmistrza. Burmistrz dodał też, że w planie zagospodarowania przestrzennego z 2003 roku udało się zapisać zakaz lokalizacji obiektów wielkopowierzchniowych w centrum miasta, ale na to co powstanie miasto nie ma wpływu, ponieważ wydaje tylko informację o przeznaczeniu terenu niezależnie od tego, kto o nią występuje i jakie ma zamiary inwestycyjne. Wyjaśnił też, że mimo tego, że firma jest zarejestrowana poza Brzegiem, ale ma zorganizowany zakład w mieście, część podatku CIT wpływa do miejskiej kasy.
Odmrozić kapitały spółek
Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zauważył, że dyskusja powinna być prowadzona w inny sposób. Najpierw burmistrz powinien odczytać kawałek dokumentu, a później radni do niego się odnosić. Burmistrz odpowiadał, że to jego autorski dokument, ale jeśli jakiś radny wniesie propozycję poprawki i zostanie to zaakceptowane, to może to zmienić. Bo Rada Miejska decyduje o kierunkach działania burmistrza, a nie burmistrz. Statut Brzegu nakazuje burmistrzowi przedstawić zamierzenia na całą kadencję, więc w ten sposób, przesyłając radnym ten dokument, on to uczynił. Nawiązując do fragmentu poświęconego miejskim spółkom radny zauważył, że burmistrz jako główny kierunek działania sugeruje sprzedaż spółek lub części udziałów w nich, ale brak takiej sugestii w przypadku BTBS i PWiK. Burmistrz odpowiedział, że właśnie odwrotnie sugeruje sprzedaż BTBS, natomiast w przypadku PWiK w związku z zakończonym niedawno projektem finansowanym z europejskiego Funduszu Spójności nie jest możliwa przez najbliższe 5 lat prywatyzacja tej spółki ze względu na treść umowy o finansowaniu, zakazującą tego pod rygorem zwrotu uzyskanych unijnych dotacji. Radny pytał dalej, skąd zmiana zamierzeń burmistrza w przypadku spółki ciepłowniczej BPEC, bo naprzód burmistrz walczył o uzyskanie dla niej majątku od ECO S.A. w Opolu, a obecnie chce zbyć część udziałów. Burmistrz odpowiadał, że realizował decyzję wcześniejszej Rady Miejskiej o powołaniu własnej spółki ciepłowniczej i wyposażeniu jej w majątek, dzierżawiony nieodpłatnie przez ECO S.A. Dzierżawca oferował w zamian za przejęcie na jego własność tego majątku akcje o wartości około 8 milionów złotych. Dzisiejsza wartość majątku spółki BPEC to ponad 20 milionów złotych. Radny pytał dalej, czy właściwe jest pozbycie się poprzez prywatyzację udziałów strategicznej kontroli nad spółkami takimi jak PWiK lub BPEC w kontekście cen usług świadczonych przez te firmy na rzecz mieszkańców. Burmistrz odpowiadał, że nie chce utracić tej kontroli. Rozważa możliwość takich zapisów w umowach spółek, które uniemożliwią nawet w sytuacji mniejszościowego udziału w nich miasta niemożność podjęcia przez większościowego właściciela strategicznych decyzji niezgodnych z interesem miasta i mieszkańców. Mitem jest to, że właściciel spółki ma prawo do podejmowania działań związanych ze zwykłym zarządem spółką, w tym także stanowienia cen świadczonych przez spółkę usług. To decyzja zarządu spółki, a w przypadku ciepła taryfy zatwierdzane są przez Urząd Regulacji Energetyki. Ceny wody i ścieków natomiast zatwierdzane są przez Radę Miejską na podstawie wniosku taryfowego przedstawianego przez spółkę. Radny pytał, czy zatem miejskie spółki prowadzą działalność non profit, czy też mają kreować zysk, o podziale którego decyduje właściciel. Burmistrz odesłał radnego do czytania kodeksu spółek handlowych. Spółki nie są organizacjami non profit i mają osiągać zysk, finansujący ich rozwój. Radny odpowiedział, że zewnętrzny właściciel udziałów będzie nie tylko chciał uzyskiwać zysk w wysokości umożliwiającej rozwój spółki ale i umożliwiający zwrot wyłożonego przez niego kapitału na zakup udziałów w spółce. Burmistrz odpowiadał, że spółki, które są naturalnymi monopolistami podlegają kontroli cen ich usług przez URE w przypadku ciepła i Radę Miejską w przypadku wody i ścieków. A tam, gdzie nie ma monopolu o poziomie cen decyduje konkurencja rynkowa.
Brzeskie przedszkola najlepsze na Opolszczyźnie
Barbara Mrowiec (PO) wróciła do sprawy zespołu ekonomiczno – administracyjnego szkół, zwracając uwagę, że funkcjonujący przez wiele lat taki zespół doprowadził do nieomal zapaści placówek oświatowych. Prowadzone od ponad 14 lat samodzielnie przez dyrektorów placówki, wymagające od nich dużej odpowiedzialności są natomiast bardzo dobrze zarządzane i oceniane przez kuratorium oświaty. Brzeskie przedszkola mają opinię najlepszych na Opolszczyźnie. Gdy likwidowano poprzednio zespół ekonomiczno – administracyjny jego 23 pracowników podzielono pomiędzy poszczególne placówki. Miasto przez lata inwestowało w niezbędny do wykonywania tych zadań sprzęt komputerowy oraz szkolenie pracowników. Wzrost zatrudnienia został spowodowany poprzez wymagania dotyczące rozliczania się z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych i nie było spowodowane tym samym błędami dyrektorów. Pytała, jacy inni dyrektorzy jednostek pomocniczych gminy są tak samo ograniczani w samodzielnym zarządzaniu. Burmistrz odpowiadał, że to co proponuje to inny model niż funkcjonujący niegdyś. Wtedy dyrektor dostawał odgórnie decyzję MZEASu, a w proponowanym rozwiązaniu chodzi tylko o prowadzenie wspólnie księgowości dla wszystkich placówek. Dzisiejszy stan placówek to nie tylko efekt samodzielności dyrektorów, ale kierowanych do placówek przez Urząd Miasta pieniędzy.
O wyjaśnienie, skąd w dokumencie informacja o przewidywanej liczbie 200 wolnych miejsc w przedszkolach prosiła Monika Jurek (PO). Wracając do sprawy zespołu ekonomiczno – administracyjnego dodała, że z własnych doświadczeń zna sprawę pracy na kawałku etatu księgowych w szkołach. Mimo tego, że formalnie takie zatrudnienie było to księgowa wielokrotnie siedziała nad dokumentami w wymiarze całego etatu. Burmistrz odpowiedział, że limit etatów księgowego to 1,75 i odpowiednie do tego pieniądze, a dyrektor decyduje, czy zatrudni kogoś na cały etat i dodatkową osobę, czy też wykorzysta te pieniądze dla jednej osoby. W sprawie wolnych miejsc w przedszkolach wskazał na konsekwencje wejścia w 2012 roku obowiązku szkolnego dla sześciolatków, co mimo obecnego braku miejsc dla wszystkich dzieci spowoduje, że równoczesne odejście z przedszkola dwóch roczników może spowodować powstanie takiej liczby wolnych miejsc.
Pora na dyskusję o strategii?
Tu znowu głos zabrał Mieczysław Niedźwiedź (PiS), który nawiązując do wystąpienia Jarosława Rudno – Rudzińskiego (PO) stwierdził, że rzeczywiście warto byłoby zorganizować podczas kolejnej sesji dyskusję na temat strategii rozwiązywania wielu problemów nie tylko wieloletniej ale i bieżącej i poprosił o odpowiedź na pytanie o wykorzystanie gimnazjum piastowskiego oraz budynku poagrometowskiego na Kombatantów. Burmistrz odpowiedział, że zgodnie z aktem notarialnym darowizny budynek gimnazjum może być wykorzystany na cele społeczne, uczelnię, centrum administracyjne, nie może natomiast zostać wykorzystany na cele komercyjne np. hotel. Zamiarem starostwa i miasta przy przyjmowaniu tej darowizny było utworzenie wspólnego centrum administracyjnego obu jednostek samorządu. Problem obiektu na Kombatantów nie polega tylko na wyremontowaniu ale jeśli się to uczyni, to trzeba uruchomić w nim inkubator przedsiębiorczości. A tutaj zgody burmistrza na przygotowaną przez starostę koncepcję utworzenia powiatowego inkubatora nie ma.
Elżbieta Kużdżał (SLD) zwróciła uwagę na potrzebę wybudowania stałego szaletu w okolicach zamku, gdyż wielu turystów odwiedzających miasto nie ma gdzie skorzystać z takiego przybytku. Burmistrz odpowiedział, że owszem potrzeba takiego obiektu nie tylko przy zamku ale i w centrum miasta, ale tej wielkości inwestycja może być zrealizowana bez zapisywania jej w kierunkach działania burmistrza.
Sprzedaż nieruchomości planowana, czy ad hoc?
Jacek Juchniewicz (PIS) po raz drugi wkroczył do dyskusji przypomnieniem, że nie znalazł w kierunkach działania burmistrza strefy płatnego parkowania w centrum miasta. Burmistrz odpowiedział, że kilkakrotnie przedstawiał uchwałę w tej sprawie poprzedniej Radzie Miejskiej, ale zapewnił, że wkrótce przedstawi ją po raz kolejny.
Za nim także Jarosław Rudno – Rudziński (PO) po raz drugi zabrał głos i zwrócił uwagę na zapisy o konieczności zbywania nieruchomości, dla których miasto nie posiada planu wykorzystania na cele miejskie. Zapytał, czy dzieje się to na podstawie jakiegoś planu, czy też na zasadzie, że pojawia się chętny i wówczas rozpoczynana jest procedura. Burmistrz odpowiedział, że w założeniach do budżetu przyjmowany jest plan sprzedaży nieruchomości na dany rok, ale są też sytuacje, gdy pojawia się zainteresowany i wówczas wdrażana jest procedura.
Jan Pikor (TRZB) zwrócił uwagę na to, że miasto posiada przyjętą w poprzedniej kadencji strategię zrównoważonego rozwoju i kierunki działań burmistrza powinny się z nią pokrywać. W poprzedniej kadencji radni zdecydowaną większością przyjęli wniosek o opracowaniu koncepcji przeznaczenia budynku gimnazjum piastowskiego na bibliotekę, która byłaby nie tylko miejska, ale także mieściła bibliotekę pedagogiczną, a równocześnie zlikwidowano by istniejące filie MBP. Podziękował Mieczysławowi Niedźwiedziowi (PiS) za podjęcie sprawy inkubatora przedsiębiorczości.
Kto sieje wiatr.....
Swoje wystąpienie w sprawie kierunków Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg – SMB) rozpoczął od stwierdzenia, że musi to uczynić przez szacunek do nieobecnych już radnych poprzedniej kadencji, których burmistrz w swoim wystąpieniu traktuje negatywnie, zrzucając na nich odpowiedzialność za własne porażki. Odnosząc się do części dokumentu dotyczącej finansów miasta, zauważył, że odczytać z niego trzeba, iż mieszkańców miasta oczekują podwyżki we wszystkich sferach, od podatków do cen za usługi, na które ma wpływ burmistrz. Byłoby to wiarygodne, gdyby oszczędzanie burmistrz zaczął od siebie, jak uczyniła to pani burmistrz Baborowa, obniżając własne wynagrodzenie. U nas jest odwrotnie, nowa kadencja burmistrza rozpoczęła się podwyżką jego wynagrodzenia. Dzisiaj mieliśmy rozpatrywać propozycję podniesienia aż o prawie 70 procent opłat za przedszkola do kwoty około 280 zł. Na komisji budżetu zwrócił uwagę, że to opłata za jedno dziecko, a co wtedy gdy do przedszkola uczęszcza dwoje lub troje. Radny nie zgodził się ze stwierdzeniem burmistrza, że nie ma on wpływu na ilość mieszkańców płacących podatki, gdyż decyduje o tym przyjazna mieszkańcom polityka. Podobnie można przeciwdziałać zjawisku odpływu zasobniejszych mieszkańców do okolicznych gmin. A jak się ma do tego forsowana podczas dwóch komisji budżetu propozycja jej przewodniczącego, Mieczysława Niedźwiedzia (PiS) usunięcia z projektu budżetu wydatków na zbrojenie terenu mieszkaniowego przy ulicy Lompy, pytał radny. Dalej odniósł się do zawartego w dokumencie zarzutu wobec radnych PO poprzedniej kadencji o zepsucie propozycji zmiany stawek opłat za przedszkola bez uwzględnienia skutków tej decyzji. Odwrotnie brali oni pod uwagę wpływ tej podwyżki na decyzje rodziców o powiększeniu rodziny, na zatrudnienie w przedszkolach oraz przyszłe emerytury. W swym dokumencie burmistrz pisze, że jeden z radnych po tej decyzji powiedział, że teraz burmistrz musi się martwić, skąd wziąć pieniądze na zwiększenie dopłat do przedszkoli. Radny pytał, czyżby burmistrz nie rozumiał, że po to jest zatrudniany, by tym właśnie się zajmował. Na podstawie protokółu z sesji 1 czerwca 2009 dowodził, że wynik głosowania wskazuje, że tą propozycję poparli wspierający burmistrza radni PiS i SLD. Dalej przeszedł do zarzutu destabilizacji finansów miasta poprzez zmianę opłaty targowej. Tu również podpierając się protokołami z wrześniowej sesji 2010 roku dowodził, że ta propozycja została przyjęta też głosami radnych PiS i SLD. Odniósł się dalej do zarzutów burmistrza, iż bezpodstawnie został on oskarżony o wyrzucanie dzieci z przedszkoli. Zaczął odczytywać pismo burmistrza w tej sprawie z lutego 2010 roku. Tu przerwał mu przewodniczący Rady Miejskiej Mariusz Grochowski (PiS), twierdząc, że to nie dotyczy tematu. Trwała jeszcze sporą chwilę wymiana argumentów pomiędzy radnym i przewodniczącym, czy jest to na temat dokumentu burmistrza, czy nie. Dokładnie można to określić kłótnią, ale kto naprawdę ją spowodował? Mariusz Grochowski (PiS), twierdząc, że wypowiedź jest nie na temat, Grzegorz Surdyka (SMB) odnoszący się do zawartych w dokumencie burmistrza zarzutów, czy burmistrz Wojciech Huczyński, który w swoim dokumencie mającym mówić o przyszłości, stawia zarzuty nieobecnym w obecnej Radzie Miejskiej? Na wniosek Jacka Juchniewicza (PiS), poparty przez 10 radnych, Mariusz Grochowski (PiS) ogłosił 15 minut przerwy. Po niej dyskusji już nie było, poza oświadczeniem Grzegorza Surdyki (SMB), że swoje uwagi w tej sprawie sformułuje pisemnie i opublikuje oraz oświadczeniem Mieczysława Niedźwiedzia (PiS), że rzeczywiście postulował wycięcie z projektu budżetu miasta wydatku w kwocie 300 tysięcy zł na zbrojenie terenu pod budownictwo mieszkaniowe przy ulicy Lompy, ale po wysłuchaniu argumentów przeciw z tego się wycofał.
Kończę na tym tą część obserwałek, na następną zapraszam za tydzień.
0/21 Rady Miejskiej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz