Powered By Blogger

środa, 8 lutego 2012

Budżet jest, pieniędzy nie widać? - kontynuacja


Sesyjne obserwałki Ogonka


Komisja zaleca

Po przedstawieniu przez skarbnik Katarzynę Szczepanik projektu budżetu miasta na rok 2012 wraz z opinią Regionalnej Izby Obrachunkowej w Opolu i kilkoma drobnymi autopoprawkami burmistrza, Mieczysław Niedźwiedź (PiS) odczytał stanowisko komisji budżetu. Z ciekawszych stwierdzeń w nim zawartych przytoczę kilka.
Po pierwsze komisja zauważyła realne zagrożenie wykonania budżetu z powodu bardzo optymistycznego, wynoszącego ponad 14 %, wzrostu dochodów z udziału miasta w podatku dochodowym od osób fizycznych. Po drugie dostrzegła planowany wzrost wydatków na drogi miejskie i utrzymanie zieleni. Po trzecie przedstawiła wniosek, by o 300.000 zł zmniejszyć wydatki na dodatki motywacyjne dla nauczycieli i przeznaczyć te pieniądze na dotacje dla klubów sportowych. Po czwarte udzieliła burmistrzowi następujących zaleceń:
1. Przeanalizowania tzw. sztywnych wydatków budżetowych w celu poszukiwania ewentualnych oszczędności m.in. wydatków na obsługę prawną Urzędu Miasta.
2. Pozyskiwania dodatkowych przychodów poprzez jeszcze bardziej aktywne pozyskiwanie środków ze źródeł zewnętrznych.

Mi zalecać nie trzeba

Burmistrz Wojciech Huczyński podzielił obawy komisji budżetu o nierealność ponad 14 % wzrostu dochodów z udziału miasta w podatku dochodowym od osób fizycznych, co wiązał z budżetem państwa i ogólnoświatowym kryzysem gospodarczym. Ma świadomość trudności zarówno w sferze dochodów jak i wydatków, które rosną z powodu narzucania samorządom przez państwo nowych wydatków bez zapewnienia ich finansowania. Odnosząc się do zalecenia analizy sztywnych wydatków stwierdził, że czyni to na bieżąco i nie może to nosić charakteru akcji. Przykładem była jego próba scentralizowania obsługi księgowej placówek oświaty w Urzędzie Miasta, na co RM nie zgodziła się. Dodał, że co roku analizuje koszty obsługi prawnej, wybierając najkorzystniejszą ofertę. Co roku też występuje z wnioskami o pieniądze ze źródeł zewnętrznych, ale nie zawsze miasto spełnia kryteria ich pozyskania. Nie zgodził się na uwzględnienie wniosku komisji budżetu w sprawie 300.000 zł dla klubów sportowych.

Budżet przetrwania?

Żaden ze związków zawodowych nie przedstawił opinii do projektu budżetu. Mieczysław Niedźwiedź (PiS) przedstawił negatywną opinię klubu radnych PiS w sprawie wniosku komisji budżetowej ze względu na to, że byłoby to zabranie wynagrodzeń nauczycielom. Zaapelował, by burmistrz znalazł dodatkowe pieniądze dla klubów sportowych.
Negatywną opinię klubu radnych PO do projektu budżetu przedstawił Jacek Niesłuchowski (PO). Klub złożył wnioski do projektu budżetu, na które nie doczekał się odpowiedzi i które nie zostały uwzględnione w projekcie. Zauważył, że niepoważna była procedura prac nad budżetem. Rano 21 listopada radni telefonicznie zostali powiadomieni o posiedzeniach komisji merytorycznych, które miały przygotować ewentualne wnioski do projektu budżetu. W tych posiedzeniach nie wziął udziału ani burmistrz, ani skarbnik. Podkreślił negatywny wpływ na projekt budżetu „efektywnych” inwestycji poprzedniej kadencji, stadionu zbudowanego za kredyt, które nie są efektywnie wykorzystywane. Zdaniem radnych PO projekt budżetu nie zapewnia realizacji podstawowych potrzeb mieszkańców, zaczynając od żłobków, przedszkoli a kończąc na priorytetowych inwestycjach niezrealizowanych w tym roku i nieujętych w projekcie. Wskazał na budowę łącznika ulicy Starobrzeskiej z terenami usługowo – produkcyjnymi, przebudowę parkingu na Piastowskiej, przebudowę ulic osiedla przy Parku Wolności i budowę chodnika łączącego osiedle Słowackiego z przystankami komunikacji miejskiej przy Starobrzeskiej. Radni PO są przekonani, że i w 2012 roku wiele z inwestycji ujętych w projekcie nie zostanie wykonane. To budżet na przetrwanie. Bez idei, bez pomysłu, bez przełomu i bez odwagi. Klub radnych PO takiego budżetu nie poprze. Na koniec radny zgłosił wniosek klubu o zmniejszenie o 15.000 zł wydatków na świąteczne oświetlenie miasta i przeznaczenie tych pieniędzy na nagrody dla trenerów i sportowców.
Do wniosku komisji budżetu w sprawie 300.000 zł odniosła się w imieniu klubu radnych PO Barbara Mrowiec (PO). Przypomniała, że od 2009 roku realizowane są podwyżki wynagrodzeń nauczycieli i określona jest co roku kwota średniego wynagrodzenia dla nauczycieli w poszczególnych grupach awansu zawodowego. Organ prowadzący placówki oświatowe zobowiązany jest do określenia uchwałą wysokości i zasad przyznawania dodatku motywacyjnego. Wynagrodzenie zasadnicze wynosi około 62 % kwoty średniego wynagrodzenia, pozostała część pochodzi z innych składników, w tym dodatku motywacyjnego. Wspomniana wyżej uchwała musi być uzgodniona ze związkami zawodowymi nauczycieli a organ prowadzący musi co roku dokonać analizy, czy wynagrodzenia nauczycieli osiągnęły określoną ustawowo średnią dla poszczególnych grup awansu zawodowego i w przypadku jeśli nie osiągnęły wypłacić jednorazowe wyrównanie za cały rok. Dodatek motywacyjny jest przyznawany nauczycielom za konkretne zadania, których wykonanie nie jest możliwe w czasie tak zwanego pensum zajęć dydaktycznych, ale wymaga pracy w ramach obowiązkowego czterdziestogodzinnego tygodniowego wymiaru czasu pracy.

Stanisław Bareja się kłania?

Maria Ciż (PiS) przedstawiła negatywne stanowisko komisji oświaty i komisji zdrowia wobec wniosku radnego Jacka Juchniewicza (PiS) o zmniejszenie o 300.000 zł dodatków motywacyjnych dla nauczycieli i przeznaczenie tej kwoty na dotacje dla klubów sportowych, przyjętego jako wniosek komisji budżetu.
Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg - SMB) zwrócił uwagę na sprzeczności w działaniu niektórych radnych. Nawiązując do słów Barbary Mrowiec (PO) zauważył, że słusznie broni ona interesów własnego nauczycielskiego środowiska, ale nie dostrzega, że takie zmniejszenie wydatków na wynagrodzenia mogłoby być wykorzystane na zatrudnienie kilku nauczycieli, którzy na dzisiaj nie mają pracy. Można byłoby zwiększyć ilość miejsc w żłobku lub przedszkolach, dając równocześnie pracę osobom, dzisiaj jej nie posiadającym. Zdementował informację, że on i Grzegorz Chrzanowski (PO) głosowali podczas posiedzenia komisji za wnioskiem radnego Jacka Juchniewicza (PiS), który uzyskał większość, gdyż wstrzymali się od głosu. Odnosząc się do stanowiska burmistrza, zauważył, że to nie burmistrz cały czas przypominał o trudnościach w wykonaniu budżetu w roku 2011, ale to radni PO i SMB w poprzedniej kadencji, gdy podejmowano decyzję w sprawie budowy stadionu zwracali uwagę, że poprą wydanie pieniędzy na inne inwestycje, gdyż ta jest nietrafna i powodować będzie w przyszłości problemy budżetowe miasta. Zwrócił uwagę na to, że burmistrzowe sformułowanie o bezproduktywnym wydawaniu pieniędzy na wynagrodzenia pracowników obsługi księgowej i administracyjnej w placówkach oświatowych jest co najmniej nietaktowne. Burmistrz mówi o wielu miejscach, gdzie szukał oszczędności, ale podaje ten tylko przykład, który jest rozmową o przysłowiowej pietruszce, gdyż kwota tych oszczędności w stosunku do milionowych skutków nietrafnych decyzji inwestycyjnych burmistrza tak właśnie wygląda. Negatywne stanowisko klubu radnych PiS wobec wniosku komisji budżetu w sprawie 300.000 zł przypomina, jego zdaniem filmy Stanisława Barei, gdyż to radni PiS w komisji budżetu ten wniosek w głosowaniu przyjęli. Nie będzie głosował za budżetem, w którym wszystkim się zabiera. Odczytał pismo mieszkańców ulicy Toruńskiej, protestujących przeciwko brakowi w projekcie budżetu wydatków na budowę tej uliczki.

Silni wobec słabych, słabi wobec silnych

Barbara Mrowiec (PO), nie chcąc polemizować z Grzegorzem Surdyką (SMB), podkreśliła, że obowiązkiem organu prowadzącego jest uzyskanie średniego wynagrodzenia nauczycieli. Subwencja oświatowa, choć prawidłowo naliczona, nie dociera w całości do miasta i dodatek motywacyjny umożliwia uzyskanie tej średniej. W przeciwnym przypadku miasto musiałoby wypłacić niektórym nauczycielom jednorazowe wyrównanie do średniej. Subwencję zostawmy oświacie a pieniędzy na sport szukajmy gdzie indziej, apelowała.
Broniąc swojego pomysłu, Jacek Juchniewicz (PiS) stwierdził, że cieszy się, iż grupa zawodowa nauczycieli jest tak silna. Chciałby by wszystkie były tak silne. Dziwi się, że państwo jest tak silne wobec słabszych, a tak słabe wobec silnych. Nie chciał nikomu pieniędzy odbierać, ale nie znalazł w budżecie innej możliwości znalezienia pieniędzy dla klubów sportowych, których zmniejszenie o 50 % będzie zabójstwem sportu w mieście. Ten wniosek powinien być może powstać w komisji oświaty, sportu i rekreacji, która oświatą rzeczywiście się zajmuje, ale sportem tylko wtedy, gdy dotyczy to obiektów sportowych w placówkach oświatowych. Zauważył, że większość klubów sportowych to stowarzyszenia skupiające dzieci, rodziców i nauczycieli. Ciężko komuś zabrać, by dać komuś, kto może nie przetrwać, ale doprowadzić do upadku jest łatwiej, niż później to odbudować. Obecna sytuacja w kraju, w regionie uniemożliwia znalezienie strategicznego sponsora dla klubów, ale jeśli one upadną, praca nauczycieli pójdzie na marne.

Razem burmistrza przymusić?

Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zauważył, że z ubolewaniem zgodził się z decyzją klubu radnych PO o niepopieraniu budżetu, bo jest to najważniejsza uchwała w ciągu roku. O słuszności tej decyzji przekonuje go ta dyskusja, gdzie Jacek Juchniewicz (PiS) niefortunnie być może przeciwstawił sobie dwa środowiska: nauczycielskie i sportowe. Jest ona efektem tego, że w poprzedniej kadencji Rada Miejska i burmistrz nałożyli sobie olbrzymi ciężar, spłacany obecnie i nie podejmuje się żadnych działań, by przesunąć na przyszłość terminy spłaty, rolowania długu. Nie ma woli szukania pieniędzy i być może ta decyzja klubu radnych PO spowoduje w przyszłości większą chęć burmistrza szukania współpracy z radnymi. W cieniu pozostaje sprawa 5 milionów kary, która już powinna być nałożona na zobowiązaną firmę, a nie jest. Burmistrz odwleka podjęcie tej decyzji, działa na korzyść przedsiębiorcy, swojego przyjaciela, dając czas na działania finansowe w korporacji kilku spółek, które uniemożliwią wyegzekwowanie kary. Tajemnicą poliszynela jest to, że kancelaria prawna mecenas Kelm współpracuje z tą firmą, co według spekulacji radnego mogło być początkiem problemów z tą transakcją. Koszty obsługi prawnej świadczonej miastu przez jej kancelarię można byłoby obniżyć, gdyż z rozpoznania, jakie radny dokonał wśród kilku kancelarii, wynika, że koszt miesięczny zwyczajnej obsługi to 4 tysiące zł miesięcznie netto, a Brzeg wydaje 170 tysięcy zł rocznie, z czego na kancelarię mecenas Kelm 109 tysięcy zł. To wszystko powoduje, że unikamy dyskusji na tematy, gdzie można byłoby znaleźć pieniądze umożliwiające rozluźnienie gorsetu oszczędności, jak w przypadku środowiska sportowego, przedszkoli czy żłobka. Radny nie chciał wrzucać tu politycznych argumentów pod adresem radnych PiS, bo chciałby, by cała RM współpracowała w kierunku wymuszenia jak największej efektywności działania burmistrza. Zaapelował, by radni PiS i SLD nie popierali tego budżetu do czasu takiego wymuszenia.
Monika Jurek (PO) stwierdziła, że zgadza się z Jackiem Juchniewiczem (PiS) co do związków środowiska nauczycielskiego ze sportowym, ale biorąc pod uwagę fakt coraz trudniejszych do nauczania i wychowania dzieci i młodzieży, wymagania stawiane przez rodziców, ironicznie zauważyła, że uzasadnione jest zabranie nauczycielom połowy dodatku motywacyjnego, bo zrobią to bezpłatnie, realizując swoją misję. Ale ten dodatek nie jest za zwyczajną pracę, ale za szczególne zadania, wykraczające poza zakres zwykłych obowiązków nauczycielskich.

To nie ja, to kryzys

Nie chciał polemizować ze słowami o wymuszaniu na nim działań burmistrz Wojciech Huczyński bo są to rzeczy karalne. Nie chciał też dyskutować z demagogią, którą jest według niego domaganie się zwiększania wydatków inwestycyjnych i bieżących, gdy w kraju i Europie jest jak jest i ugrupowanie, które w kraju wzywa do schładzania inwestycji i oszczędzania, w mieście budżet krytykuje. Budżet jest trudny, nie dlatego, że były jakieś inwestycje w mieście, nie dlatego, że skumulowały się spłaty zobowiązań. Jest trudny ze względu nie na sytuację w Brzegu, ale sytuację w kraju, Europie i świecie. Skutki tego dotykają miasta, bo nie jesteśmy odgrodzeni kolczastymi murami. To nie on wymyślił 14 % wzrostu dochodów z podatku osób fizycznych, to informacja z Ministerstwa Finansów. Ma obawy, że to się nie potwierdzi. A jeśli zakładając, że się to potwierdzi, nastąpi równocześnie wzrost kosztów o 18 % a nie 2 % to i tak do tego dołożymy. Nic nie zabieramy z subwencji oświatowej, bo wynosi ona 20 milionów zł, a wydatki na oświatę 22,1 mln zł. To pytanie do rządzących, dlaczego nakładają na miasto nowe zadania, a nie dają na nie pieniędzy. Ma już informację ze Związku Miast Polskich, że o miliard złotych zostanie zmniejszona subwencja oświatowa, co oznacza kilkaset tysięcy zł „w plecy” dla miasta. To nie wina Huczyńskiego i skarbnika, ale rządu, który pracę nad budżetem państwa prowadzi i o wynikach dowiemy się w lutym lub marcu, co zmusi miasto do korekty budżetu. Może to i nierozwojowy budżet, ale nie jesteśmy wyspą niezależną od tego, co wokół nas. Można mówić o ulicach, jak Toruńska, ale to demagogia, bo żaden z budynków nie został tam jeszcze oddany do użytku i karetka pogotowia tam nie przyjedzie, chyba, że na plac budowy. Co do pieniędzy przekazywanych różnym podmiotom, to dzisiaj Urząd Marszałkowski, w którym rządzi PO przedstawia budżet i są w nim cięcia dotacji dla różnych organizacji. Te dotacje mają wspierać te organizacje, a nie je utrzymywać. W pierwszej kolejności musimy wykonywać zadania własne, a dopiero później wspierać innych. Podczas spotkania w Urzędzie Marszałkowskim w sprawie klubu koszykarskiego padła jedynie deklaracja, że marszałek będzie chciał wynegocjować w Brukseli, by z unijnych pieniędzy, jakie zostaną przydzielone na lata 2014 – 2021, wydzielić 500 tysięcy euro na promocję województwa przez sport. Miasto nie jest w stanie, jako główny sponsor utrzymać takiego klubu sportowego. Dawaliśmy 400 tysięcy zł, z czego 300 tysięcy bezpośrednio w postaci dotacji na promocję miasta i mieli być inni sponsorzy, lecz ich nie ma. Dziś już wie, że w styczniu będzie musiał wydać 50 tysięcy zł na wspomniane nauczycielskie dodatki wyrównawcze, wtedy lub później dowie się, jaka będzie ostatecznie subwencja oświatowa, a rosnące ceny powodują, że choć miasto nie kupuje samochodów, to musi zapłacić więcej za bułki kupowane do posiłków zapewnianych przez MOPS. Obawia się, że ten budżet będzie wielokrotnie poważnie zmieniany. Nie ma ochoty krytykować i obśmiewać premiera Tuska i Platformy, ale poważnie obawia się, że nadchodzący kryzys będzie znacznie głębszy, niż powszechnie się zakłada.

Trzy dni na cięcie „pobożnych życzeń”

Bartłomiej Tyczyński (SLD) pytał, czy wiadomo, jak wygląda sytuacja z dodatkowymi miejscami w żłobku i czy wiadomo, skąd wziąć na nie pieniądze. Pytał także, nawiązując do sprawy ulicy Toruńskiej i zapewnienia wiceburmistrz Barbary Iwanowiec z 31 października, że to zadanie jest w projekcie budżetu i o ile RM budżet przyjmie to będzie wykonane w 2012 roku, dlaczego tak się nie stało i w projekcie jest 0 zł na to zadanie. Burmistrz Wojciech Huczyński tłumaczył, że na koniec października pojawia się w postaci tabelarycznej budżet, w którym umieszczone są wszystkie zapotrzebowania. Praktycznie od 3 do 5 listopada burmistrz ma czas, by zrównoważyć wydatki z dochodami, bo później jest święto 11 listopada, tabelki trzeba uzupełnić tak zwaną opisówką, by 15 listopada złożyć projekt w RM i wysłać do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Zbiór pobożnych życzeń, jakimi są 1,5 do 1,8 raza większe od dochodów wydatki musi być ścięty do wysokości dochodów. Stąd ulica Toruńska nie znalazła się w projekcie, gdyż uznano, że są inne ważniejsze wydatki. Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk natomiast stwierdził, że metraż żłobka pozwala na przyjęcie dodatkowo 8 dzieci i w styczniu burmistrz zarządzeniem przeniesie niezbędne na to pieniądze. Po kolejnym dopytaniu okazało się, że ponieważ wcześniej znaleziono dodatkowe miejsce dla 11 dzieci, ostatecznie miejsc w żłobku przybędzie 19.
Maria Ciż (PiS) stwierdziła, że docenia troskę o rozwój sportu, ale nieszczęśliwie się stało, że pieniądze na to miały pochodzić z zabranych wynagrodzeń za pracę, czego osobiście nie popiera, pomna doświadczenia jej mamy z zabraną przez rząd Hanny Suchockiej częścią emerytury.
Wniosek komisji budżetowej o przesunięcie 300.000 zł na kluby sportowe uzyskał poparcie jednego radnego, czterech wstrzymało się od głosu, a szesnastu było przeciwnych.
Radni przyjęli natomiast wniosek klubu radnych PO o zmniejszenie o 15.000 zł wydatków na świąteczne oświetlenie miasta i przeznaczenie tej kwoty na nagrody dla trenerów i sportowców. Za był 11 radnych, 4 przeciw, a 6 wstrzymało się.
Uchwała budżetowa przyjęta została 14 głosami za przy 6 przeciw i 1 wstrzymującym się.
Nie wzbudził żadnej dyskusji powiązany z uchwałą budżetową projekt uchwały zatwierdzającej wieloletnią prognozę finansową miasta do roku 2027 i czternastu radnych zdecydowało o jego przyjęciu.
I na tym tą część obserwałek kończę. Reszta z tej sesji wkrótce. Do przeczytania.

0/21 Rady Miejskiej

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz