Sesyjne Ogonka obserwałki z nadzwyczajki
Pod dachem, czy chmurką, jaka różnica?
Zwołana na poniedziałek 21 listopada na wniosek burmistrza dodatkowa nadzwyczajna sesja Rady Miejskiej w swoim programie miała dwa projekty uchwał jegoż autorstwa. Pierwszy to drobna korekta podjętej 28 października uchwały określającej wzory deklaracji podatkowych. Druga to nowa wersja opłat targowych, których poprzednia została z porządku obrad sesji 28 października przez wiceburmistrza Stanisława Kowalczyka wycofana.
Wydawałoby się, że pierwszy z projektów uchwał nie wywoła żadnej dyskusji, gdyż nowy wzór deklaracji na podatek od nieruchomości zmieniony został tylko w zakresie terminu składania tej deklaracji z 15 stycznia na 31 stycznia. Tymczasem jednak Jacek Juchniewicz (PiS) zapytał, co oznacza pojęcie „grunty związane z prowadzeniem działalności gospodarczej”. Przedstawiająca projekt kierownik Biura Podatków i Opłat Urzędu Miasta Małgorzata Gawrońska odpowiedziała, że chodzi o grunty, których właścicielem są osoby prawne i fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Radny drążył temat, pytając, czy oznacza to, że na tych gruntach prowadzona jest działalność gospodarcza. Kierownik odpowiadała, że na tych gruntach prowadzona jest działalność gospodarcza. Radny nie ustępował, pytając dalej skąd różnica pomiędzy stawką 17 zł za metr kwadratowy powierzchni budynku zajętego na prowadzenie działalności gospodarczej a 68 groszami za metr kwadratowy gruntu zajętego na prowadzenie takowej. Czy pod dachem, czy pod chmurką prowadzona jest przecież działalność gospodarcza, kontynuował. Kierownik odpowiadała, że jeśli jest budynek to stawka wynosi 17 zł za metr kwadratowy powierzchni użytkowej, jeśli ktoś prowadzi działalność na gruncie nie będącym jego własnością to podlega opłacie targowej, ale jeśli jest to działalność na gruncie będącym jego własnością to płaci podatek w wysokości 68 groszy za metr kwadratowy gruntu. Ale mam lokal handlowy i grunt, na którym jest parking. Na tym gruncie nie prowadzę działalności gospodarczej, ale jest on związany z prowadzeniem takiej działalności. Tak, odpowiadała kierownik, bo ustawa mówi o gruntach związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, poza tym parking jako budowla jest opodatkowany w wysokości 2 % jej wartości. Uchwała została podjęta.
Kto namieszał w ustaleniach?
Dyskusję nad projektem uchwały w sprawie opłaty targowej rozpoczął Jacek Niesłuchowski (PO) pytaniem, dlaczego ustalenia z posiedzenia komisji budżetu w tej sprawie, jakie odbyło się 31 października zostały w projekcie zmienione. Małgorzata Gawrońska odpowiedziała, że w większości te ustalenia znajdują się w projekcie. Radny nie zgodził się, twierdząc, że zgodnie z treścią tych ustaleń, jakie uzyskał z Biura Rady Miejskiej były zupełnie inne stawki opłat, a one są w tym projekcie uchwały najważniejsze. Fakt posiedzenia komisji potwierdził Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg – SMB), dodając, że trwała ona około 4 godzin. W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele kupców z obu targowisk przy Trzech Kotwic i radnemu zdawało się, że zostało osiągnięte porozumienie. Ustalono, że opłata będzie naliczana od metra kwadratowego powierzchni targowiska zajętej na handel a stawka wyniesie 35 gr. Natomiast 2 listopada wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk telefonicznie kontaktował się z radnymi i przekonywał go do akceptacji stawki 50 groszy, a innych podobno do nawet wyższej. Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk potwierdził informacje przedstawione przez radnego. Pod koniec posiedzenia komisji zastanawiano się nad dodatkowymi opłatami w okresach świątecznych. Potwierdził też prowadzenie rozmów telefonicznych w dniu 2 listopada po to, by mogła odbyć się ta nadzwyczajna sesja. Dodał, że po analizie ustaleń z tego posiedzenia komisji budżetu burmistrz postanowił przedstawić proponowane stawki, które i tak są niższe niż obowiązujące od 2005 roku 1,50 zł za każdy metr kwadratowy stoiska. Jacek Niesłuchowski (PO) zauważył, że komisje RM działają w oparciu o Statut Brzegu, w którym nie ma przepisu mówiącego o telefonicznym posiedzeniu, a komisje podejmują stanowisko kolegialnie poprzez głosowanie na posiedzeniu. Takie procedowanie tych stawek, które mogą decydować o być albo nie być handlujących uznał za niepoważne. Zaapelował, by w przyszłości burmistrz nie szedł tą drogą i zapowiedział, że Klub Radnych PO przedstawi inne stawki, zgodne z porozumieniem zawartym na posiedzeniu komisji budżetu.
Kto i dlaczego burzy się?
Grzegorz Chrzanowski (PO) poinformował, że spotkał się z handlującymi, którzy obecni są także na sali i wspólnie ustalili propozycje następujących stawek. Za każdy metr kwadratowy stanowiska na targowiskach przy Trzech Kotwic powyżej 1 metra kwadratowego 0,30 zł, za każdy metr kwadratowy stanowiska poza targowiskami przy Trzech Kotwic 5,00 zł i zrezygnowanie z proponowanego podwojenia opłat targowych w przypadku handlu okazjonalnego w okresach świątecznych. Poprosił, by przewodniczący pozwolił na wypowiedź w tej sprawie obecnym przedstawicielom handlujących. Pierwsza z przedstawicielek zapytała, jaką opłatę targową będzie płacić, gdyż prowadzi handel z blaszaka ustawionego na czterech cegłach i ma towar wystawiony na zewnątrz. Obecnie płaci podatek od nieruchomości. Drugi handlujący stwierdził, że proponowane stawki ograniczą powierzchnie stoisk. Małgorzata Gawrońska odpowiedziała, że jeśli blaszak spełni warunek uznania za budowlę, to za towar wystawiony na zewnątrz zapłaci stawkę, jaką radni uchwalą za każdy metr kwadratowy powyżej 1 metra kwadratowego. Przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS) nie chciał zgodzić się na następne wypowiedzi przedstawicieli handlujących. Zaprotestował przeciw temu Jarosław Rudno – Rudziński (PO), zauważając, że ten projekt jest w ogóle dziwnie prowadzony, do dzisiaj nie wiedzieliśmy o problemie handlujących z blaszaków, być może wyjdą jeszcze inne niespodzianki i warto się tego od przedstawicieli handlujących dowiedzieć. To sesja RM, a nie publiczna debata, odpowiadał Mariusz Grochowski (PiS). Tu wtrącił się burmistrz Wojciech Huczyński, zauważając, że dyskusja dotyczy różnych rzeczy ale nie tego, co jest najważniejsze, czyli stawek opłat. Zapytał Jacka Niesłuchowskiego (PO), gdzie jest zakazana konsultacja telefoniczna. Można się burzyć, ale nie to jest przedmiotem tej dyskusji, choć burmistrz wie, że to radnemu najbardziej na sercu leży. Co to za poziom dyskusji, mówienie komuś, że się burzy, ripostował Grzegorz Surdyka (SMB). Podczas posiedzenia komisji 31 października zrozumiał, że będzie przed dyskusją na sesji jeszcze jedno posiedzenie komisji budżetu, na które będą zaproszeni handlujący. Po co dzisiejsza sesja, skoro za 4 dni będzie następna. Jacek Juchniewicz z PiS często mówi, że nie ma pieniędzy, to po co dzisiejsza sesja, powodująca dodatkowe koszty. Zdaniem Grzegorza Surdyki (SMB) to właśnie burmistrz się burzy, nie ma czasu i po łebkach chce załatwić sprawę. Najlepiej krzyczeć, kłamać, łgać, odpowiadał burmistrz Wojciech Huczyński. On powiedział, że radny Jacek Niesłuchowski (PO) burzy się z powodu formy telefonicznych konsultacji. Burmistrz nie odpowiada za to, kto z kim i jak rozmawiał na temat projektu uchwały. Dzisiejsza sesja to efekt terminów, bo może ona wejść w życie w roku 2012, jeśli do 15 grudnia zostanie opublikowana w Dzienniku Urzędowym Województwa. Pytanie, dlaczego nie przedstawiliśmy projektu np. w czerwcu, znajduje odpowiedź w terminie publikacji przez ministra finansów maksymalnych stawek opłat, co nastąpiło po połowie października. Dzisiaj radni powinni dyskutować, czy 35, 36 a może 40 groszy, zakończył burmistrz.
Niech kupcy mówią, czyli kto i czego się boi
Elżbieta Kużdżał (SLD) zapytała, skąd wzięła się opłata dotycząca sprzedaży świątecznej, której nie było w pierwotnym projekcie. Małgorzata Gawrońska stwierdziła, że taka propozycja pojawiła się na wspominanym posiedzeniu komisji budżetu, ale nie pamięta, kto to zgłosił. Jacek Juchniewicz (PiS), zauważając, że brak jest w strukturach władzy wyspecjalizowanych jednostek zajmujących się kupcami, poprosił by korzystając z obecności kupców na sali obrad, pozwolić im się wypowiedzieć. Chciał też by zastanowić się nad rezygnacją z zapisanego w projekcie uchwały poboru opłaty targowej od powierzchni przed punktami handlowymi, na których eksponowany jest towar, ponieważ jest to praktyka spotykana w całym świecie. Rekompensatą za utratę dochodów miasta z tego powodu upatrywał w opodatkowaniu opłatą targową wielkich powierzchni pod chmurką, na których dokonuje się sprzedaży, jak przy sklepie budowlano – ogrodniczym przy Partyzantów. Na wcześniejsze słowa burmistrza Wojciecha Huczyńskiego o kłamstwach zareagował Grzegorz Surdyka (SMB) stwierdzeniem, że do tego, iż wszyscy są winni, tylko Huczyński nie, radni zdążyli się przyzwyczaić, ale nie ma to nic wspólnego z merytoryczną dyskusją. Odpowiadając Elżbiecie Kużdżał (SLD) stwierdził, że na posiedzeniu komisji budżetu była mowa o podwójnej opłacie w okresach świątecznych, za czym opowiadał się zarówno wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk, jak i on sam, ale miała dotyczyć tylko handlu poza targowiskami na Trzech Kotwic, a nie jak w burmistrzowskim projekcie uchwały wszędzie. Miało to służyć uporządkowaniu handlu w mieście, stąd wyższa opłata poza targowiskami na Trzech Kotwic, by handel nie odbywał się na każdym rogu ulic i radny dziwi się, że wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk boi się do tego przyznać. A pięciokrotnie wyższa stawka, to propozycja burmistrza. Małgorzata Gawrońska odpowiedziała, że była to propozycja zgłoszona na posiedzeniu komisji budżetu, ale nie wie przez kogo, bo kartki, gdzie to zapisała nie ma ze sobą. Burmistrz Wojciech Huczyński poprosił przewodniczącego RM Mariusza Grochowskiego (PiS) by nie dopuszczał do kłamstw i insynuacji typu „wszyscy winni, tylko nie Huczyński”, „wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk się boi”. Jeśli to wniesie coś do dyskusji na temat 30 groszy czy 35 to mówmy o tym kto czego się boi, kontynuował. Wojciech Komarzyński (PiS) zauważając, że dla radnych ważne są opinie społeczne, zapytał czy wpłynęły jakieś uwagi w ramach konsultacji społecznych rozpatrywanego projektu uchwały. Małgorzata Gawrońska odpowiedziała, że nie wpłynęły żadne opinie lub uwagi do tego projektu uchwały.
Głos kupców
Pierwsza z przedstawicielek kupców stwierdziła, że handluje na targowisku, by dorobić do bardzo niskiej renty z tytułu inwalidztwa. Uważa, że nie zwraca się uwagi na możliwości finansowe kupców, być może traktuje się je jako olbrzymie, a tak nie jest. Muszą opłacić dzierżawę właścicielowi targowiska a także opłatę targową na rzecz miasta. Wzrost od wiosny opłat za dzierżawę, o czym słyszeli i opłaty targowej mogą spowodować, że handel w Brzegu umrze. Nie handlujemy z powodu widzimisię, ale jest to sposób na przetrwanie, bo miejsc pracy w mieście nie ma. Bywa tak, że nie tylko nie mamy zysku ale wprost stratę i żadnej gwarancji na to, że następnego dnia to odrobimy. Następna przedstawicielka stwierdziła, że propozycja przedstawiona przez Grzegorza Chrzanowskiego (PO) i mocno dyskutowana podczas spotkania z kupcami jest do przełknięcia przez nich. Oznacza wzrost wpływów do kasy miasta, bo z jednego przeciętnego stanowiska daje 10 zł dziennie, czyli 200 zł miesięcznie. Zastanawiając się nad tym patrzcie nam głęboko w oczy i zastanówcie się, czy nie przeginacie. Odniosła się też do problemu handlu świątecznego, zauważając, że to krótkotrwałe żniwa po których następuje bardzo długi czas bez dochodów. Nie jest tak, że garniemy pazurami tylko dla siebie. Chcemy by wilk był syty i owca cała.
Idiotyczni radni?
Przedstawiciel właściciela targowiska na terenie byłego Beselu, pytał natomiast jakim cudem stało się to, że nie wpłynęły żadne wnioski w czasie konsultacji, skoro sam osobiście wniosek właściciela targowiska w Biurze Rady Miejskiej składał. Mariusz Grochowski (PiS) odpowiedział, że radni ten wniosek otrzymali. Burmistrz Wojciech Huczyński odpowiedział, że chodziło o organizacje pozarządowe, a nie przedsiębiorcę lub osobę prywatną. Obowiązująca obecnie uchwała jest absurdalna i idiotyczna, bo przegłosowana w ubiegłym roku przez część radnych, również dzisiaj obecnych, powoduje, że jeśli kupiec wynajmuje stoisko od właściciela targowiska płaci mniejszą opłatę targową 1 lub 2 zł, niż wtedy gdy handluje z własnego stoiska i płaci 1,5 zł za każdy metr kwadratowy zajęty przez to stoisko. Jednoznacznie można wskazać kto czerpie z tego zyski. Chcieliśmy stworzyć jednoznaczną, łatwą do interpretacji uchwałę, która została zdjęta z poprzedniej sesji i pojawił się w efekcie obecny projekt, kontynuował. Projekt burmistrza, a nie komisji budżetu, która mogła sama własny projekt zgłosić, który jednak jako uchwała podatkowa i tak wymagałby jego opinii. Nie upieramy się przy wysokości stawek i nie będziemy walczyć o nie do końca życia. Na słowa burmistrza zareagował Jan Pikor (TRZB) wnioskiem do przewodniczącego RM, by zgodnie ze Statutem Brzegu przywoływał każdego na sali, kto wyraża się brzydko do porządku. Jak burmistrz może mówić, że uchwała RM była idiotyczna (wywołało to oklaski sali)? Byłem radnym poprzedniej kadencji i większość radnych podjęła tą uchwałę. To znaczy, że ci ludzie to …..? Trzeba skończyć z taką wymianą zdań, czy to radnych, czy ławy burmistrza. Radny zastanawiał się czy można byłoby takie sformułowania na wniosek wykreślić z protokołu. Bo one właśnie powodują, że dyskusja jest niemerytoryczna, tylko jak mówi młodzież wzajemnie się nakręcamy. Mariusz Grochowski (PiS) stwierdził, że jemu też się to nie podobało. Burmistrz Wojciech Huczyński przeprosił za te słowa, twierdząc, że były efektem tego, że obowiązująca uchwała preferuje przedsiębiorców (właścicieli targowisk? - dopisek autora).
Targowali, targowali, aż utargowali
Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk zgłosił jako autopoprawkę zmianę stawki za każdy następny metr kwadratowy powierzchni stoiska z 50 groszy na 35 groszy. Stwierdził, że można też zastanawiać się nad wyłączeniem targowisk przy Trzech Kotwic z podwojonej opłaty w okresach świątecznych. Radny Grzegorz Chrzanowski (PO) zauważył, że nie jest to zgodne ze zgłoszonymi przez niego wnioskami. Przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS) zaproponował przerwę, podczas której Grzegorz Chrzanowski (PO) i wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk z udziałem kupców wypracują wspólne stanowisko. Grzegorz Surdyka (SMB) zaproponował, by wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk dokończył swoją autopoprawkę. Wiceburmistrz zaproponował, by zmienić treść przepisu o podwójnej opłacie poprzez wyłączenie targowisk przy Trzech Kotwic. Po ogłoszonej przerwie wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk zgłosił autopoprawki, zaakceptowane przez Grzegorza Chrzanowskiego (PO) oraz obecnych na sali kupców. Zaproponował stawkę opłaty na targowiskach przy Trzech Kotwic za każdy metr kwadratowy stoiska ponad 1 metr kwadratowy – 35 groszy, za każdy metr kwadratowy stoiska poza targowiskami na Trzech Kotwic – 6,00 zł i usunięcie zapisu o podwójnej stawce opłaty w okresach świątecznych. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) pogratulował, jak powiedział po raz pierwszy, ławie burmistrza przyjęcia stanowiska Klubu Radnych PO i stwierdził, że gdyby zdarzało się tak częściej, miasto funkcjonowałoby lepiej. Wojciech Komarzyński (PiS) zapytał, czy stawki przy sprzedaży z samochodów były zaakceptowane przez kupców, ponieważ są wyższe niż w pierwszym projekcie uchwały, zdjętym z obrad 28 października. Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk odpowiedział, że tak, ponieważ nie zgłosił innych autopoprawek. Wnioski z dyskusji przedstawił Grzegorz Surdyka (SMB), zauważając, że zabrakło jednak dodatkowego posiedzenia komisji budżetu, co skróciłoby tą sesję. Dodał, że cieszy się, że dzięki postawie ławy burmistrza uwzględniono ustalenia z posiedzenia komisji budżetu z 31 października , natomiast ubolewa, że tak jak podczas tego posiedzenia chciał porządkować handel w mieście, tak dziś to wykreślił, poddając się lub tchórząc. Spowodowało to reakcję Mariusza Grochowskiego (PiS), który pytał po co radny to powiedział. Trzeba mieć trochę kultury, dokończył. Trzeba mieć trochę kultury, by nie oceniać czyjegoś zdania, ripostował Grzegorz Surdyka (SMB). Wojciech Komarzyński (PiS) pytał, kto był autorem propozycji zmiany stawek w przypadku sprzedaży z samochodów. Wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk odpowiedział, że taka propozycja zgłoszona została 31 października na posiedzeniu komisji budżetu. Za przyjęciem uchwały głosowało 16 radnych, a jeden wstrzymał się od głosu.
Burmistrz zrobić nic nie może, Reja nadal nieprzejezdna
Odpowiadając na interpelację Jarosława Rudno – Rudzińskiego (PO), dotyczącą sprawy ulicy Reja, burmistrz Wojciech Huczyński stwierdził, że ostatnia rozprawa odbyła się poprzedniego tygodnia. Przesłuchano świadków i na wniosek stron sąd wystąpi o uzupełnienie przez biegłego raportu z powodu zarzutów wobec zawartych w nim tez. Burmistrz więc nadal nie wie co zrobić z tą ulicą. W okresie gwarancyjnym wielokrotnie zgłaszane były wykonawcy uwagi dotyczące stanu tej ulicy, pod koniec okresu gwarancyjnego wykonawca jednoznacznie odmówił usunięcia usterek i miasto skierowało sprawę do sądu. Miasto w tej sprawie jest reprezentowane przez kancelarię adwokacką Joanny Pawłowskiej – Kelm z Oławy. Kiedy to się skończy burmistrz nie wie. Podobne przypadki zdarzają się też innym. Urząd Marszałkowski ma problem z wałami zbiornika we Włodzieninie, gdzie po odbiorze pojawiły się przecieki i wykonawca odmawia ich naprawy, twierdząc, że zostały wykonane zgodnie z projektem i techniką budowlaną. Takie jest prawo i procedury i nic więcej zrobić nie można. I tym „optymistycznym” akcentem te targowe obserwałki kończę. Na następne z sesji 25 listopada zapraszam za tydzień. Do przeczytania.
0/21 Rady Miejskiej
Mój komentarz:
- w sprawie pytań radnego Jacka Juchniewicza (PiS) – wskazują one, że radny, który sam prowadzi działalność gospodarczą posiadając nieruchomość, na której znajduje się budynek, a może jednak niebudynek, co powodowałoby obowiązek płacenia opłaty targowej, chodniki i być może jezdnia, co powodowałoby obowiązek zapłaty trzeciego ze składników podatku od nieruchomości w postaci 2 % wartości tych budowli oraz trawniki, które być może wyłączył z deklaracji podatkowej w pierwszej części całości powierzchni tej nieruchomości, aż prosi się, by jego deklarację podatkową sprawdzić, zwłaszcza, że sam choćby podczas dyskusji nad stawkami tego podatku przekonywał, że są to dla niego małe pieniądze i pewnie chętnie zapłaciłby więcej, żeby miasto „stadionowo” się rozwijało;
- w sprawie opłaty targowej – gdyby w 2010 roku, gdy pojawił się problem przejścia kupców z opodatkowania podatkiem od nieruchomości na opłatę targową (czyli roczny wzrost ich obciążenia z 20 zł na ponad 4.000 zł) burmistrz okazał choćby tak minimalną chęć współpracy jak obecnie, problemu szokowego wzrostu opłaty targowej zaproponowanego w projekcie wycofanym z sesji 28 października by nie było, a wręcz być może wypracowana wówczas wspólnie uchwała mogłaby obowiązywać nadal, a co więcej nie byłaby „idiotyczna”. Przyjęta uchwała może wywołać niekorzystne dla wielu kupców w mieście skutki, bo szereg kiosków w mieście nie jest budynkami, które zgodnie z prawem budowlanym nimi są, gdy posiadają fundament. Zgodnie z obowiązującym od czerwca 2011 prawem tylko handel z budynków zwolniony jest z obowiązku opłaty targowej. Czyli ich właścicieli dotknie ten sam problem, który dotknął kupców z hali targowej. Chyba, że burmistrz pieniędzy do kasy miejskiej tak pilnie szukający tą możliwość „przeoczy”?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Świetny wpis. Będę na pewno tu częściej.
OdpowiedzUsuń