Powered By Blogger

wtorek, 27 września 2011

Fotoreportaż

Moim okiem

Do tej pory moje oko zawieszałem nad najbliższym otoczeniem. Ale dzisiaj niecałe dwa tygodnie przed parlamentarnymi wyborami, po których dokładnie w następnym dniu minie półtora roku od tragicznego 10 kwietnia 2010, postanowiłem moje oko zawiesić nad czymś innym. Dodatkowo skłoniła mnie do tego informacja o ubiegłotygodniowym wyjeździe do Smoleńska prokuratorów wojskowych i policyjnych ekspertów, mających wykonać sferyczne fotografie, leżącego wciąż na smoleńskim lotnisku, wraku rządowego tupolewa TU 154M.
Fotografia sferyczna to wykonywanie serii zdjęć, które następnie montowane są w formie panoramy, umożliwiając następnie w komputerze jej oglądanie. Najciekawszym chyba przykładem jest dostępna pod adresem internetowym http://www.paris-26-gigapixels.com/index-en.html panorama Paryża. Cóż, przed policyjnymi ekspertami zadanie żmudne.
Do takiej cierpliwości jak oni zmusić się nie potrafię, ale trochę czasu nad fotografiami obrazującymi tą katastrofę spędziłem. Teraz więc w formie „fotoreportażu” po nich poprowadzę. Zacznijmy od umieszczonego w raporcie rosyjskiego MAK zdjęcia wraku ułożonego na lotnisku.

kliknij na fotkę by obejrzeć ją w oryginalnej wielkości
Wpisany na nim wymiar betonowej płyty (3,50 m) określiłem na podstawie satelitarnej mapy firmy Google. W pierwotnej wersji raportu MAK długość odciętego rzekomo przez brzozę skrzydła określono na około 4,7 metra, co mniej więcej zgadzałoby się z tą fotografią. Jednak po wniesieniu polskich uwag do raportu ten wymiar zmieniono na ponad 6 metrów. Do tej fotografii chcę tylko zauważyć jeszcze, że widać iż przednia wychylna część skrzydła posiada naturalny kolor dla stopów aluminium, natomiast pozostała część pomalowana jest na biało. Widoczne to jest też na innych, dostępnych w internecie fotografiach tego fragmentu skrzydła.
Następna fotografia to fragment zamieszczonego w raporcie MAK satelitarnego zdjęcia, ukazującego rozkład szczątków samolotu w terenie. Jakość niestety kiepska, a „naturalnie” brązowy odcień uniemożliwia praktycznie dostrzeżenie szczegółów. Czerwona strzałka wskazuje na oznaczony liczbą 16 fragment lewego skrzydła „rzekomo” oderwanego przez brzozę. Naniesiona przez Rosjan siatka o wymiarach 100 x 100 m umożliwia jednak przybliżone określenie długości skrzydła.

Zmierzona długość to 4 do 6 pikseli, natomiast 100 m siatki to 73 piksele. Z wyliczenia mamy zatem 5,48 m do 8,22 m. Średnia to 6,85 m, a więc mniej więcej tyle ile wskazali w swoich uwagach do raportu MAK Polacy.
Kilka dni po katastrofie amerykańska firma DIGITALGLOBE opublikowała pod adresem internetowym http://www.flickr.com/photos/digitalglobe-imagery/sets/72157623846125450/ dwie fotografie satelitarne miejsca katastrofy wykonane 12 kwietnia 2010 roku. Po obróceniu tej fotografii i wycięciu fragmentu z leżącym skrzydłem wygląda to tak.

Pomiar długości skrzydła z najdłuższej lewej (zachodniej) strony to mniej więcej 13 pikseli, czyli zgodnie z informacją umieszczoną na fotografii 13 x 0,5 m = 6,5 m.
Jedną z możliwości poprawy odczytywania szczegółów z fotografii jest przeskalowanie, czyli zwiększenie rozdzielczości (pikselizacja). Z powyższej fotografii wyciąłem więc znacznie mniejszy fragment i pięciokrotnie powiększyłem liczbę pikseli, co oznacza, że 1 piksel = 0,1 m. Efekt poniżej.

Biała strzałka wskazuje widoczny po lewej (zachodniej) stronie szarawy fragment, który biorąc pod uwagę niemalowaną przednią krawędź skrzydła pokazuje właśnie te wychylne elementy.
Z tak uzyskanego obrazu wyciąłem po obrysie widok skrzydła i przeniosłem na rysunek samolotu TU 154M przeskalowany oczywiście do takiej samej wielkości: 1 piksel = 0,1 m. Widok poniżej.

Coś tu ze sobą chyba nie pasuje, nieprawdaż. Z ciekawości analogiczne działanie powtórzyłem dla rysunku samolotu Ił 76. Efekt poniżej.

Efekt znacznie ciekawszy, nieprawdaż. Ale jeśli to skrzydło Ił 76 leżało w smoleńskim lasku, a na lotnisku pojawiło się krótsze skrzydło TU 154M, to oznacza, że ktoś sfałszował dowody w postępowaniu prokuratorskim toczonym w Rosji i Polsce. Czy policyjni eksperci w Smoleńsku i ci w Polsce, którzy mogą zbadać te fotografie, to jednak potwierdzą?

Andrzej Ogonek

1 komentarz:

  1. Podziwiam-jak na amatora,to jest Pan więcej niż fachowiec.

    OdpowiedzUsuń