Sesyjne obserwałki Ogonka
Na niezbyt długie zapowiadały się obrady sesji Rady Miejskiej w dniu 29 kwietnia. Tak też się stało między innymi dzięki wycofaniu z porządku obrad projektu uchwały o rozpatrzeniu skargi Centrum Edukacji ATUT Dolny Śląsk spółka cywilna na działalność burmistrza i jego służb w zakresie zajęć dodatkowych w przedszkolach oraz gdy po wymownych westchnieniach i spojrzeniach rajców przewodniczącego RM Mariusz Grochowski (PiS) zrezygnował z ogłoszenia tradycyjnej trzykwadransowej przerwy obiadowej.
Koncepcja bezrowerowa?
Po przedstawieniu przez kierownik Biura Budownictwa i Inwestycji Lucynę Mielczarek opracowanego ponad dwa lata temu za ponad 200 tysięcy złotych studium komunikacyjnego miasta, Jacek Niesłuchowski (PO) odczytał opinię, jaką do tego dokumentu zgłosili stowarzyszeni w klubie „Na przełaj” rowerzyści. Zarzucili oni, że opis stanu rzeczywistego szlaków rowerowych jest nieprawdziwy. Turystyczne szlaki takie jak Brzeg – Wójcice, Brzeg – Błota, Polichromii Brzeskich, czarny szlak na Plantach, Kruszyna – Brzeg – ulica Oławska faktycznie nie istnieją. W opracowaniu nie ujęto natomiast w ogóle popularnych wśród rowerzystów szlaków takich jak po wale przeciwpowodziowym Odry w obu kierunkach oraz na drodze do Krzyżowic. Koncepcja stworzenia dróg rowerowych w oparciu o szlaki turystyczne jest dla komunikacji, zdaniem rowerzystów, z gruntu chybiona, gdyż dotyczy dróg najspokojniejszych, a nie tych, gdzie właśnie ze względu na natężenie ruchu potrzebne byłyby wydzielone drogi rowerowe. Proponowany w studium komunikacyjnym podział dróg rowerowych na główne, zbiorcze i lokalne nie wzbudził zastrzeżeń rowerzystów, ale uważają, że powinien być opracowany na wzór krakowskiego dokument nazwany standardami dróg rowerowych, będący wytycznymi obowiązującymi przy projektowaniu i realizacji przebudowy istniejącego układu drogowego, jak i nowoprojektowanych ulic. Dalej w ich opinii znalazło się szereg konkretnych wniosków, dotyczących stworzenia spójnych ciągów komunikacji rowerowej, które powinny funkcjonować jako drogi codziennych podróży, a nie trasy okazjonalnej turystyki. Kierownik odpowiadała, że studium jest koncepcją, na podstawie której każda przebudowa lub budowa ulicy jest projektowana. Jest to materiał pomocniczy do opracowania planów zagospodarowania przestrzennego.
Most nad Odrą budować
Do najistotniejszego powodu opracowania studium komunikacyjnego, jakim było uzasadnienie konieczności budowy obwodnicy miasta i mostu nad Odrą, nawiązał Jan Pikor (TRZB). Stwierdził, że radni powinni przyjąć stanowisko w tej sprawie, gdyż o ile cieszymy się rondem ułatwiającym jazdę, to ono także ułatwia „rozjeżdżanie” Brzegu przez ciężkie pojazdy. Stwierdzając, że najkorzystniejsze według niego rozwiązanie polega na budowie obwodnicy od Zielęcic, zauważył, że należałoby doprowadzić do wykonania studium wykonalności tej inwestycji i przypomniał, że niegdyś dyrektor opolskiej GDDKiA deklarował zlecenie takiego opracowania. Trzeba naciskać wspólnie z władzami powiatu na władze województwa i GDDKiA by wprowadzić budowę obwodnicy do narodowego planu budowy dróg po roku 2013. Lucyna Mielczarek zauważyła, że studium wskazuje, że największe zmniejszenie ruchu w centrum miasta wystąpiłoby przy budowie obwodnicy według wariantu „B” wskazanego w studium. Barbara Mrowiec (PO) zwróciła uwagę na to, że korkowanie się centrum miasta to nie tylko problem ruchu tranzytowego, ale także miejscowego, gdyż poprzedniego dnia w kolejce samochodów od ronda w centrum miasta do Lidla stały tylko dwa samochody ciężarowe. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zauważył natomiast, że przez dwa lata, jakie upłynęły od momentu wykonania studium nastąpiły zmiany zarówno natężenia jak i rozkładu przestrzennego ruchu chociażby ze względu na lokalizacje obiektów handlowych i w zasadzie potrzeba byłoby studium zaktualizować. Lucyna Mielczarek odpowiedziała, że studium zostało wykonane w perspektywie czasu do 2035 roku i odpowiada na najważniejsze pytania dotyczące układu komunikacyjnego, w tym także lokalizacji mostu nad Odrą i przebiegu obwodnicy i nie jest dokumentem uchwalanym przez RM ale służącym służbom miejskim w przygotowywaniu planów i projektów.
Burmistrzu, nie tnij tych inwestycji
Bezdyskusesyjnie potraktowali rajcy uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego dla części wyspy odrzańskiej od ulicy Krakusa w kierunku biegu Odry. Następny z projektów, czyli obywatelski projekt uchwały w sprawie upamiętnienia 68 rocznicy ludobójstwa dokonanego na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej przez OUN i UPA został na telefoniczny wniosek przewodniczącego Komitetu Inicjatywy Uchwałodawczej, który ze względu na studia na Ukrainie nie mógł być obecny na sesji, wycofany z porządku obrad.
Dyskusję wywołał projekt uchwały zmieniającej budżet miasta poprzez rezygnację z czterech inwestycji i wpisanie w zamian całości wydatków na rewitalizację centrum miasta. Tą zmianę spowodowało żądanie marszałka województwa, który uzależnił zgodę na podpisanie umowy o udzieleniu dotacji na to zadanie z Regionalnego Programu Operacyjnego od wskazania 100 % finansowania tego zadania z budżetu miasta, czyli prawdopodobnie dopiero po wykonaniu nastąpi refundowanie wydatków. Jacek Juchniewicz (PiS) zaproponował, by Rada Miejska wyraziła swoją dezaprobatę dla marszałka województwa z tego powodu. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zapytał, kto ma upomnieć marszałka. Jacek Juchniewicz (PiS) odpowiedział, że skoro radni z uśmiechem na ustach tolerują takie zachowanie marszałka, które powoduje, że nie zostanie na przykład przebudowany parking na Piastowskiej przy „Puchatku”, to on nie ma nic przeciw. Mariusz Grochowski (PiS) stwierdził, że RM nie ma wpływu na to, jak marszałek będzie postępował. Przewodniczący komisji budżetu Mieczysław Niedźwiedź (PiS) zaproponował by zaciągnąć krótkoterminowy kredyt na realizację tych skreślanych inwestycji, gdyż podejrzewa, że pieniądze z dotacji pod koniec roku w kasie miasta się pojawią. Nie zgodziła się na to skarbnik Katarzyna Szczepanik, gdyż nie ma jeszcze podpisanej umowy z marszałkiem i nie ma gwarancji, że te pieniądze do końca roku wpłyną, a kredyt krótkoterminowy musi być spłacony do końca roku. Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg – SMB) odpowiadając Jackowi Juchniewiczowi (PiS) poprosił, by nie przewidywał on, jak będzie głosował, bo jeśli nie zagłosuje „tak”, to będzie dowodem na to, że chce wykonania tych inwestycji. Swoim wystąpieniem radny Juchniewicz (PiS) wprowadza politykę, bo nie jest winą marszałka, że burmistrz tak gospodaruje miejskimi pieniądzmi, jak gospodaruje. Jeśli radny chce do marszałka pisać niech pisze, ale pod szyldem PiS, a nie całej Rady Miejskiej. Barbara Mrowiec (PO) uzyskała wyjaśnienie dotyczące zmniejszenia wydatku na budowę łącznika Łokietka – Trzech Kotwic. Są to oszczędności powstałe po zakończeniu i rozliczeniu w I kwartale tego roku tych robót. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zapytał o kryteria, według których burmistrz wybrał inwestycje do skreślenia. Szczególnie chodziło mu o rezygnację z przebudowy ulic Topolowej, Platanowej i Konopnickiej, co poprawiłoby jakość życia ich mieszkańcom. Skarbnik Katarzyna Szczepanik odpowiedziała, że podstawowym kryterium było to, że są to inwestycje nierozpoczęte, gdzie nie ma problemu unieważnienia lub odstąpienia od przetargu. Radny pytał dalej, jakie jest więc kryterium przyjmowania kolejności wykonania zadań zapisanych w budżecie, które umieszczone są w nim na wniosek służb burmistrza. Skarbnik odpowiedziała, że dla niej ważne jest każde zapisane w budżecie zadanie, ale w sytuacji, gdy trzeba zapewnić w 100 % finansowanie rewitalizacji musiała dokonać wyboru zadań do skreślenia. Radny może zaproponować rezygnację z innych zadań, co pozwoliłoby pozostawić w budżecie przebudowę wspomnianych ulic. Budżet to tylko kartka papieru, a życie pokazuje inaczej. Może więc założenia do budżetu były złe, zastanawiał się radny. Na etapie tworzenia budżetu nie wiedzieliśmy, że marszałek nie życzy sobie wprowadzenia jako dochodu dotacji na rewitalizację, odpowiedziała skarbnik. Właśnie o to mam pretensję do marszałka, że nie powiedział wcześniej o tym, tak w dyskusję ponownie włączył się Jacek Juchniewicz (PiS). Mieczysław Niedźwiedź zauważył, że skarbnik optymistycznie założyła, że miasto dostanie zaliczkę z RPO na rewitalizację i nie ma sensu pisanie czegokolwiek do zarządu województwa, bo to nic nie zmieni a postępowanie zarządu województwa jest zgodne z wytycznymi realizacji programów unijnych. Radny dalej też pytał o możliwość zaciągnięcia kredytu na skreślane zadania, który można byłoby spłacić w roku przyszłym po uzyskaniu dotacji z RPO. Skarbnik Katarzyna Szczepanik odpowiedziała, że to pytanie nie do niej ale burmistrza, którego na sali w tym czasie już nie było. Gdy spojrzeć na budżet, to widać, że w zasadzie tylko 5 milionów złotych dochodów majątkowych można byłoby przeznaczyć na inwestycje. Na wszystko inne trzeba sięgnąć po kredyt, pożyczkę lub uzyskać dotację. Radny odpowiedział, że te kredyty są zapisane w budżecie, więc nie wie, czemu skarbnik nimi radnych straszy. Katarzyna Szczepanik odpowiedziała, że gdyby dorzucić do nich kolejny ponad dwumilionowy kredyt uczyniłoby to znaczną kwotę. Propozycję zaciągnięcia kredytu poparł Jacek Niesłuchowski (PO). Ostatecznie radni przyjęli apel do burmistrza o to i przyjęli uchwałę budżet zmieniającą, czyli kilka inwestycji skreślającą. W konsekwencji podjęli też następną uchwałę o zmianie wieloletniej prognozy finansowej.
Pensum logopedów, psychologów i pedagogów bez zmian?
Przy rozpatrywaniu następnego projektu uchwały, który w części negatywnie zaopiniowały nauczycielskie związki zawodowe, okazało się jak wielką siłą w Radzie Miejskiej dysponują przedstawiciele środowiska związanego z nauczaniem i wychowaniem. Projekt zakładał dość znaczący wzrost tygodniowego wymiaru czasu pracy osób zatrudnionych w placówkach edukacyjnych jako logopedzi, psychologowie i pedagogowie, co umożliwiłoby w przyszłorocznych arkuszach organizacyjnych zmniejszyć ilość etatów. Wątpliwości związane z zapisami projektu spowodowały, że komisja oświaty wystąpiła do Ministerstwa Edukacji o interpretację obowiązującego w tej sprawie prawa. I oczekiwanie na odpowiedź ministerialną stało się podstawą do wniosku o zdjęcie projektu uchwały z porządku obrad. Protestował przeciw temu wiceburmistrz Stanisław Kowalczyk, ale większość radnych wniosek przyjęła.
Komisja Statut Brzegu poprawi
Zgłoszenie więcej niż 6, bo 7 radnych do doraźnej komisji, która ma wypracować propozycje zmian w Statucie Brzegu groziło przeprowadzeniem odrębnego głosowania nad każdym kandydatem. Edward Bublewicz (SLD) zapytał, czy jest jakaś formalna przeszkoda, by komisja liczyła siedmiu członków. Usłyszał od Mariusza Grochowskiego (PiS), że jest nią Statut Brzegu, w którym jest zapis o 4 do 6 członkach komisji Rady Miejskiej. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zauważył, że dobrym obyczajem byłoby, żeby w komisji nie był członkiem przewodniczący RM, gdyż to on właśnie ma pilnować, by statut był przestrzegany. Ten dokument reguluje pracę przewodniczącego. Nie przewodniczącego, a całej RM, odpowiedział Mariusz Grochowski (PiS), a w sukurs przyszedł mu Wojciech Komarzyński (PiS) stwierdzając, że to właśnie przewodniczący najlepiej wie, co słusznego do statutu należałoby wnieść. W tym stanie rzeczy z kandydowania wycofał się Jan Pikor (TRZB), który był przewodniczącym komisji statutowej w poprzedniej kadencji RM. Ostatecznie więc RM powołała komisję w składzie: Mariusz Grochowski, Mieczysław Niedźwiedź – (PiS), Jacek Niesłuchowski, Jarosław Rudno – Rudziński – (PO), Bartłomiej Tyczyński (SLD) i Grzegorz Nyczaj (SPP).
I na tym kończę tą część obserwałek. Zakończenie za tydzień. Do przeczytania.
1/21 Rady Miejskiej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz