Sesyjne obserwałki Ogonka
Przedstawiony przez przewodniczącego RM Mariusza Grochowskiego (PiS) porządek obrad sesji 25 marca nie wskazywał, że radni zajmą się jakimiś szczególnie kontrowersyjnymi tematami. Jednak gdy do ostatecznego ustalenia tegoż porządku radnym przyszło, okazało się, że kontrowersje będą.
Energy Investors z zaskoczenia
Burmistrz Wojciech Huczyński zgłosił szereg nowych projektów uchwał. Pierwsze dwie dotyczyły umorzenia zaległości czynszowych. Następna powołania interdyscyplinarnego zespołu do spraw przeciwdziałania przemocy w rodzinie. Trzy dotyczyły żłobków, czyli nadania statutu miejskiemu żłobkowi, określenia odpłatności za pobyt dzieci w żłobku i ostatnia wysokości wpisu do rejestru placówek opieki nad dziećmi do 3 roku życia. Ostatnie z dwóch projektów to zmiany budżetu miasta oraz będąca ich konsekwencją zmiana wieloletniej prognozy finansowej.
Kontrowersyjny projekt uchwały w sprawie apelu do burmistrza zgłosił jednak sam przewodniczący RM Mariusz Grochowski (PiS). Apel dotyczył litościwego potraktowania firmy Energy Investors sp. z o.o., która nie wybudowawszy hotelu przy Placu Bramy Wrocławskiej do 3 marca, zobowiązana jest do dobrowolnej zapłaty kary umownej w kwocie 5.000.000 zł. Jak powiedział Mariusz Grochowski (PiS) ten projekt zgłasza, ponieważ poczuł się do tego zobowiązany. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał z jakiego konkretnie przepisu wynika to poczucie zobowiązania. Mariusz Grochowski (PiS) odpowiedział, że zwrócił się do niego Mirosław Skowron i dostarczył dokumenty, o które radni prosili na poprzedniej sesji, stąd jego poczucie obowiązku. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał radczynię prawną, czy ten projekt uchwały powinien spełniać wymogi wynikające z przepisu § 34 Statutu Brzegu, określającego zarówno tryb zgłaszania jak i warunki, jakie muszą spełniać projekty uchwał RM. Radczyni Natalia Powązka odpowiedziała, że tak i jest opinia radcy prawnego. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał o wymaganą tym przepisem opinię burmistrza. Tutaj usłyszał od burmistrza Wojciecha Huczyńskiego: „Opinia burmistrza, nie będzie opinii burmistrza do tego, bez względu na to, co jest zapisane w Statucie, bo myślę, że absurdem, idiotyzmem byłoby to, żeby burmistrz wyrażał swoją opinię na temat projektu apelu skierowanego do burmistrza. Czy ja mam cenzurować wcześniej to co państwo chcecie czy nie chcecie przegłosować. Dziękuję to tyle. To jest moja opinia.” Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał o opinię skarbnika. Radczyni Natalia Powązka odpowiedziała, że to jest apel i nie wywołuje skutków finansowych, a dopiero decyzja burmistrza takie skutki może wywołać. Grzegorz Surdyka (Stowarzyszenie Młody Brzeg – SMB), zapytał, czy wspomnianą przez Natalię Powązkę opinią prawną jest zawarte na kartce papieru stwierdzenie „Nie wnoszę zastrzeżeń formalno – prawnych” podpisane „szlaczkiem” bez wskazania nazwiska i żadnej pieczątki, umożliwiającej identyfikację autora. Natalia Powązka odpowiedziała, że to jej opinia i nie miała pieczątki, gdy ją pisała. Tu wtrącił się burmistrz Wojciech Huczyński i wezwał do nieobrażania innych ludzi tylko dlatego, że ktoś pisze „szlaczkiem” lub „nieszlaczkiem”. Rozumie, że każdy podpis można skrytykować, ale dla powagi urzędników prosi o nieprzedstawianie takich kpiących uwag. Proszę słuchać co się mówi na sesji, ripostował Grzegorz Surdyka (SMB). Na tej kartce nie ma imienia i nazwiska, ani pieczątki, więc jak inaczej niż „szlaczkiem” miałem nazwać nieczytelny podpis. Słucham co się mówi, jeden widzi szlaczek, inny parafkę, jeszcze inny podpis, jednak niektórzy mają zachowania ze szkoły podstawowej i widzą „szlaczek”. Grzegorz Surdyka (SMB) poprosił, by burmistrz ów „szlaczek” odczytał. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał, czy biorąc pod uwagę będący podstawą prawną projektu uchwały § 38 Statutu Brzegu, mówiący o kompetencji RM do takiego apelu, radczyni uważa, że nie jest to wkroczenie w kompetencje burmistrza, który określał warunki przetargu, podpisywał umowę sprzedaży i on sam powinien ten problem rozwiązać. Natalia Powązka odpowiedziała, że jej zdaniem Rada Miejska może taki apel przyjąć.
Projekty uchwał zaproponowane przez burmistrza zostały do porządku obrad przyjęte. Projekt apelu został wprowadzony do porządku obrad 13 głosami „za” przy 7 „przeciw” i 1 „wstrzymuję się”. Od początku sesji w ławach dla publiczności, w których tym razem pracowników spółki Energy Investors nie było, zasiadał jej udziałowiec i były prezes Mirosław Skowron.
Kto EI reprezentuje?
Po przedstawieniu przez przewodniczącego RM Mariusza Grochowskiego (PiS) projektu uchwały w sprawie apelu do burmistrza o litościwość dla spółki Energy Investors, co to przez trzy lata czterogwiazdkowego hotelu przy Placu Bramy Wrocławskiej wybudować nie zdołała, za co grozi jej 5 milionów umownej kary, a którego zasadnicza część brzmi jak poniżej:
„Rada Miejska w Brzegu stoi na stanowisku, że uzasadnionym jest podjęcie wszelkich możliwych działań w celu umożliwienia Energy Investors sp. z o.o. zakończenia realizacji inwestycji. W tej sytuacji Rada Miejska w Brzegu zwraca się z apelem do Burmistrza Miasta Brzegu o podjęcie wszelkich możliwych prawnie działań, mających na celu umożliwienie spółce realizację inwestycji, a w szczególności rozważenie przez Burmistrza Miasta możliwości podpisania z Energy Investors sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie aneksu do umowy sprzedaży niezabudowanej działki gruntu, oznaczonej w ewidencji gruntów numerem 976 AM 7, położonej w Brzegu przy ulicy Wrocławskiej poprzez zmianę terminu wykonania fundamentów na 30 grudnia 2012 roku, a terminu zakończenia budowy na 30 grudnia 2013 roku oraz z zastrzeżeniem, że w wypadku niewywiązania się z wyżej wymienionych zmienionych terminów Energy Investors zapłaci karę pięciu milionów złotych, obejmującą w pierwszej kolejności zwrot nieruchomości według jej wyceny w dniu zakupu przez spółkę. Przesunięcie powyższych terminów pozwoli spółce na wywiązanie się z nałożonych na nią zobowiązań, a zastrzeżenie o zwrocie nieruchomości zabezpieczy interes gminy miasta Brzeg w razie niewywiązania się spółki z wyżej wymienionych zmienionych terminów.”, rozpoczęła się dyskusja z aktywnym udziałem burmistrza Wojciecha Huczyńskiego (który według stwierdzenia z początku sesji w „cenzurowanie” radnych bawić się nie chciał) i zainteresowanego rozstrzygnięciem sprawy Mirosława Skowrona, byłego prezesa EI i nadal jej współudziałowca. Trwało to około godziny i dwudziestu minu, co poniżej w związku z tym w rozsądnym skrócie przedstawiam. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał w oparciu o co Mariusz Grochowski (PiS) ten projekt apelu przygotował. Usłyszał, że na podstawie wniosku pełnomocnika EI, wrocławskiego adwokata Krzesia. Jacek Niesłuchowski (PO) stwierdził, że w tym wniosku pełnomocnik określił termin zakończenia budowy np. na 30 czerwca 2014 r., a nie jak w apelu 30 grudnia 2013 r. Mariusz Grochowski (PiS) stwierdził, że o taką zmianę zwrócił się do niego ustnie Mirosław Skowron. Grzegorz Nyczaj (SPP) zwrócił uwagę na błąd pisarski w wyrazie „repertorium”. Mieczysław Niedźwiedź (PiS) dostrzegł natomiast brak wyrazu „do” w uzasadnieniu do projektu uchwały oraz jedno „e” zamiast „ę”. Barbara Mrowiec (PO) dostrzegła błąd w treści, gdzie zamiast „zawierające” jest „zawierającego”. Jarosław Rudno – Rudziński (PO) zapytał, czy nie powinno się dodać do tekstu jakiegoś zabezpieczenia, ponieważ obawia się, że gdyby spółka EI nie wywiązała się w proponowanych terminach z wybudowania hotelu ta uchwała może mieć istotne znaczenie w ewentualnym procesie sądowym. Mariusz Grochowski (PiS) odpowiedział, że jedynym pomysłem jaki miał to zwrot nieruchomości, czego nie zawiera obecny akt notarialny sprzedaży. To jest tylko stanowisko RM i potrzebne jest sądowi, który będzie rozstrzygał, jako jedna z opinii. Grzegorz Surdyka (SMB) zapytał, kto jest pełnomocnikiem spółki EI, wymienionym w uzasadnieniu projektu uchwały. Usłyszał, że jest to mecenas Krześ. Radny zapytał, czy mógłby dostać to pełnomocnictwo, ponieważ na posiedzeniu komisji budżetowej nie było tego pełnomocnika, a w imieniu spółki występowała inna osoba, która przewodniczącemu komisji Mieczysławowi Niedźwiedziowi (PiS) okazała swoje pełnomocnictwo i czy można by było dowiedzieć się, co tu się dzieje. Mariusz Grochowski (PiS) poprosił Mirosława Skowrona o odpowiedź. Ten stwierdził, że na komisji sam przekazał pełnomocnictwo i nie wie co ma jeszcze wyjaśniać. Grzegorz Surdyka (SMB) stwierdził, że na posiedzeniu komisji Mirosław Skowron wręczył Mieczysławowi Niedźwiedziowi (PiS) pismo, z którego miało wynikać, że to on jest pełnomocnikiem EI. Mirosław Skowron odpowiedział, że zarząd spółki może ustanowić wielu pełnomocników i takie pełnomocnictwo do występowania przed RM zostało mu udzielone. Grzegorz Surdyka (SMB) stwierdził, że przyjmuje to do wiadomości.
Co burmistrz robił?
Właściwą dyskusję rozpoczął Bartłomiej Tyczyński (SLD) pytaniem do Mirosława Skowrona o to, czy zgodziłby się raportować co trzy miesiące postępy w realizacji inwestycji. Mirosław Skowron odpowiedział twierdząco. Mieczysław Niedźwiedź (PiS) natomiast dostrzegł, że szczególnie w pierwszym okresie inwestycji, gdy decydować się będzie sprawa uzyskania przez spółkę kredytu na tą inwestycję raporty byłyby wskazane nawet co dwa miesiące. Mirosław Skowron stwierdził, że tak ale od momentu zawarcia ugody w sprawie zmiany terminów. Jacek Niesłuchowski (PO) zapytał burmistrza jak realizował on uchwałę RM o sprzedaży tej nieruchomości, a w szczególności jak zachowywał się od momentu, gdy nie został dotrzymany pierwszy termin wybudowania fundamentów 3 września 2009 roku. Burmistrz odpowiadał, że uchwałę realizował poprzez ogłoszenie przetargu, wyłonienie zwycięzcy i podpisanie umowy sprzedaży, a po upływie terminu zachowywał się normalnie. Co to znaczy „normalnie” dopytywał dalej radny, bo biorąc pod uwagę wypowiedzi burmistrza ową „normalność” można różnie postrzegać. Jakie działania podjął burmistrz po 3 września 2009 r., pytał. Zgodnie z aktem notarialnym działania mogłem podjąć dopiero po 3 marca 2011 r., odpowiedział burmistrz. Jacek Juchniewicz (PiS) pytał Mirosława Skowrona o realność terminów budowy w projekcie apelu RM. Mirosław Skowron odpowiadał, że zależy to od daty zawarcia ugody i terminy powinny być liczone od niej, a ponieważ w tej sprawie i tak musi wypowiedzieć się sąd, to w jego ocenie ilość czasu jaka pozostanie od wyroku jest realna do wybudowania hotelu.
Argumentacja merytoryczna, czy polityczna
Jarosław Rudno – Rudziński (PO) stwierdził, że RM podejmuje grę wysokiego ryzyka, a nierespektowanie prawa w postaci zapisu o karze umownej w akcie notarialnym sprzedaży jest ryzykiem podjęcia działania na niekorzyść budżetu miasta. Dziś sytuacja jest czysta i klarowna, burmistrz ma obowiązek egzekwowania kary i sprawa trafia do sądu. Jeśli RM podejmie to stanowisko, będące kuriozalną próbą przewodniczącego RM, dostarczamy argumentów stronie przeciwnej sporu sądowego. Jestem przekonany, że wszyscy mają gorącą chęć pomocy pracownikom spółki. Dziś rano burmistrz mówił „dużo rzeczy jest warto, ale prawo jest prawem”. To nad czym debatujemy jest odstępstwem od prawa. Umów trzeba dotrzymywać. Przestrzegam wszystkich radnych przed wejściem w grę proponowaną przez przewodniczącego RM. Wywołało to refleksję burmistrza o zmianie stanowiska rządu w sprawie wyliczenia subwencji oświatowej, obejmującej dotąd płatne urlopy zdrowotne nauczycieli, czego efektem była uchwała RM zmniejszająca tą subwencję i cieszy burmistrza to, że przedstawiciel PO mówi o przestrzeganiu umów. Mieczysław Niedźwiedź (PiS) wyraził swoje zaniepokojenie zaszłościami w tej sprawie, gdyż jak stwierdził wie, że RM nie była informowana przez burmistrza o „postępach” tej inwestycji. Były informacje, że wszystko jest pod kontrolą i jest w porządku. Dzisiejsza uchwała to tak, jakby RM przejmowała prowadzenie tej inwestycji, a tak być nie powinno. Uważa, że radni podejmują słuszną decyzję ratowania tego, co uda się uratować. W przeciwieństwie do poprzednika nie uznaje tego za kuriozum lecz „zło konieczne”. Trzeba brać pod uwagę los kilkuset osób, czyli pracowników spółki z rodzinami. Jacek Juchniewicz (PiS) zauważył, że trzeba odpowiedzieć na pytanie, co leży w interesie społecznym. Zależy nam na powstaniu hotelu. Zapis o zwrocie w pierwszej kolejności działki zabezpiecza interes miasta. Jeśli ktoś mówi o kuriozum, to można to odbierać jako walkę pomiędzy kilkoma osobami o zniszczenie spółki. Barbara Mrowiec (PO) zapytała o przywołany w apelu dokument potwierdzający, że jedna z instytucji finansowych nadal zainteresowana jest kredytowaniem budowy. Mirosław Skowron potwierdził, że na posiedzeniu komisji przedstawiał zapewnienie BZ WBK o zainteresowaniu udzieleniem kredytu pod warunkiem aneksowania umowy. Barbara Mrowiec (PO) zwróciła uwagę, że chodzi o przedłożony RM dokument, a nie przedstawiony na posiedzeniu komisji.
Ryzyko, czy hazard?
Wojciech Komarzyński (PiS) pytał Mirosława Skowrona, jak to się stało, że podpisał umowę obarczoną tak wysokim ryzykiem, które dziś może przesądzić o losie spółki. Nie wiem, jak sformułować odpowiedź, mówił Mirosław Skowron, ale w 1989 roku, gdy rozpoczynałem działalność gospodarczą pani w Urzędzie Skarbowym powiedziała mi, że działalność gospodarcza to ryzyko. Przed zakupem działki zbadaliśmy rynek usług hotelarskich nie tylko w Brzegu, ale na całej Opolszczyźnie. Opracowano studium wykonalności projektu. Ażeby zwiększyć atrakcyjność nieruchomości i przygotować się na ewentualną zapłatę kary postanowiliśmy o zabudowaniu jej także galerią handlową. Po zakupie przygotowaliśmy dokumentację i uzyskaliśmy pozwolenie na budowę we wrześniu 2008 r. Równolegle staraliśmy się o kredyt na finansowanie budowy. W 2009 r. banki zamykały swoje portfele, wycofując się z finansowania, szczególnie w mniejszych ośrodkach. Przeprojektowaliśmy obiekt i w styczniu 2011 uzyskaliśmy nowe pozwolenie na budowę. Znam te argumenty, ale można by domniemywać, że przyszłaby inna firma, bardziej wiarygodna, która wybudowałaby hotel, kontynuował Wojciech Komarzyński (PiS). Skoro od połowy 2010 roku było wiadomo, że instytucje finansowe nie są skłonne finansować budowy z powodu kary, o czym Mirosław Skowron mówił na posiedzeniu komisji, czemu dopiero w listopadzie 2010 roku spółka wystąpiła do burmistrza, pytał radny. Dopiero w połowie listopada mieliśmy nowy projekt i mogliśmy wystąpić o uzyskanie pozwolenia na budowę. Mogłaby to wybudować inna firma, ale w 2008 roku był przetarg publiczny i mogła wystartować inna firma, lecz takiej nie było. Tu rodzi się pytanie do burmistrza, kontynuował radny, że ta kara mogła odstraszyć inne firmy. Następnie odczytał oświadczenie, w którym zauważył, że miasto już dziś poniosło ogromne konsekwencje i nie może pozwolić sobie na następne. Przez okres przesunięcia terminu budowy hotelu odsetki ustawowe od 5 milionów złotych wyniosłyby 3 miliony złotych. Wyborem mniejszego zła jest zgoda na przesunięcie terminu budowy, za czym radny będzie głosował.
Spółka przyjaciela Huczyńskiego?
Jarosław Rudno – Rudziński (PO) stwierdził, że jest zaskoczony siłą oddziaływania spółki. To nie jest firma „x”. To firma, która od lat największe inwestycje w mieście i powiecie realizuje. To spółka, o której piszą media i spółka, wobec której toczy się obecnie wdrożona przez prokuraturę procedura sprawdzania, czy nie doszło do nieprawidłowości. To spółka, która w ramach konsorcjum wybudowała stadion o milion złotych drożej, niż proponowała konkurencja. To spółka, której współwłaścicielem jest przyjaciel burmistrza, co burmistrz zdeklarował w audycji radiowej. O co tu chodzi, zapytał radny. Wywołał dość długą odpowiedź burmistrza Wojciecha Huczyńskiego, który rozpoczął ją od stwierdzenia, że radnemu chodzi o to, by wmawiać ludziom plotki. W kampanii wyborczej grupa osób składała wnioski do prokuratury, że ja tam jakieś deale mam, coś złego zrobiłem, pisaliście państwo wiele pism jako opozycja. Znam słowa lokalnych polityków, którzy jeszcze w lutym ubiegłego roku mówili innym politykom, że załatwią mnie i pana Skowrona. Wiem to od europarlamentarzysty PO, któremu powiedział to jeden z lokalnych polityków. Odkąd jestem burmistrzem Energy Investors uczestniczyło w przetargu na remont instalacji grzewczej w przedszkolu na Zielonej, licytacji działek na ulicy Słonecznej, gdzie pan Skowron kupił ar za około 20 tysięcy złotych, podczas gdy do dziś średnia cena to 10 tysięcy złotych, przetargu na działkę pod hotel, który się kończy jak się kończy i co może być dowodem, że lepiej ze mną nie zaczynać oraz w przetargu na remont stadionu, gdzie rzeczywiście cena była o milion złotych większa. Mogę podać przykład przetargu na remont jednej z ulic, gdzie włoska firma, która dostarczyła same kserokopie chciała wykonać remont za 120.000 zł, podczas gdy wybrana wykona to za około 500.000 zł. Coś tu śmierdzi, bo Huczyński wybrał droższą. Można tak mówić ale to polityka, którą państwo uprawiacie, polityka ugrupowań żerujących na niedomówieniach. Podczas przetargu na stadion konkurencja odwołała się i przegrała. To nie jest tak, że jeśli ktoś jest tańszy to wygrywa, a mimo że komisja odrzuca ofertę to tam jest smród i lewizna. Chyba, że PO, którego radny jest członkiem zmieni tak prawo, że nic nie będzie się liczyło, tylko cena. Ja też mógłbym rzucać pomówienia, gdzie wygrywają firmy powiązane z politykami, gdzie zatrudniani są politycy z taką, czy inną partią powiązani. Za idącą w złym kierunku dyskusję uznała radna Elżbieta Kużdżał (SLD), gdyż przerodziła się w dyskusję o spółce, a w stanowisku RM chodziło o sprawę budowy hotelu, na co wyraziła zgodę RM poprzedniej kadencji. Wydaje się, że szansa na to jest. Dyskusje nad przedstawionym stanowiskiem były długie i burzliwe. Ostateczną decyzję podejmie sąd, bo nie jest to kompetencja Rady Miejskiej.
Bo nieprzewidywalny kryzys wszystko wybaczyć każe?
Sprawa jest bardzo poważna, rozpoczął Grzegorz Surdyka (SMB). Nawiązując do wcześniejszej wypowiedzi Elżbiety Kużdżał (SLD) przypomniał, że decyzja RM poprzedniej kadencji miała związek z planem goszczenia w Brzegu narodowej drużyny piłkarskiej, uczestnika EURO 2012. Wiązała się z tym decyzja o modernizacji stadionu, a dzisiejsze podwyżki opłat dla mieszkańców to efekt także tych decyzji. Dalej odniósł się do opinii profesor Krześ, która uznała że usprawiedliwione jest niewybudowanie hotelu spowodowane nieprzewidywalnością wystąpienia światowego kryzysu finansowego. Radny stwierdził, powołując się na źródła, że kryzys przewidziało wielu ekonomistów. Był to Nouriel Roubini, który mówił o tym w 2006 roku podczas debaty w Międzynarodowym Funduszu Walutowym. Przewidywał kryzys już w 2004 roku profesor Jacek Łaszek z SGH w Warszawie, doradca prezesa NBP i prezydenta. Skoro jak mówił Mirosław Skowron i radna Elżbieta Kużdżał (SLD) sprawę musi rozstrzygnąć sąd, to sprzeczne jest to z wywodem profesor Krześ, która w swojej opinii twierdzi, że może to nastąpić na podstawie ugody pozasądowej. Burmistrz w swojej odpowiedzi udzielonej pisemnie mecenasowi Krzesiowi stwierdza, że nie jest władny do podjęcia decyzji o zawarciu ugody. Kto ma rację? Profesor Krześ, burmistrz, Mirosław Skowron czy radna Elżbieta Kużdżał (SLD), pytał radny. Pani profesor Krześ ograniczyła się do części przepisu art. 357 kodeksu cywilnego, który poza tym co napisała w swojej opinii daje sądowi możliwość określenia wysokości należnego świadczenia ale również rozwiązanie umowy. Na jakiej podstawie siedzące na tej sali poważne osoby stwierdzają, że za trzy lata hotel będzie. Oczywiście ktoś przedstawia swoją historię, epatuje nas kryzysem, który jak widać wcale nie był nieprzewidywalny.
Hotel nie na EURO 2012?
Jacek Niesłuchowski (PO) jako prawnik, który ma wątpliwości zapytał radczynię Natalię Powązkę, w jaki sposób zapis apelu o zwrocie nieruchomości zobowiązuje spółkę Energy Investors do takiego zwrotu. Radczyni odpowiedziała, że nie analizowała pod względem formalno prawnym apelu, będącego załącznikiem do uchwały, więc nie może odpowiedzi udzielić. Radny zastanawiał się, czy jako organ stanowiący gminy Rada Miejska nie wchodzi w ten sposób w kompetencje organu wykonawczego, który umowę sprzedaży nieruchomości podpisywał. Radczyni Natalia Powązka odpowiedziała, że jej zdaniem RM nie wkracza w kompetencje burmistrza, ponieważ tylko apeluje do niego, by rozważył sprawę i podjął decyzję. Burmistrz Wojciech Huczyński nawiązując do słów, że to hotel pod EURO 2012, stwierdził, że rozumie, iż od wielu lat niektórzy są przeciwnikami działań, których wymagała od burmistrza RM i nie potrafią zrozumieć, że większość tak chciała. Tego hotelu nie wymyślono tylko dlatego, że było EURO 2012, nie było tak, iż miejsca pod hotel zaczęliśmy szukać, gdy ogłoszono przyznanie Polsce organizacji tych mistrzostw. To miejsce, o którym od zawsze mówiono, że jest miejscem pod hotel. Mówienie, że przez brak hotelu nie ma EURO 2012 w Brzegu to nieprawda, ponieważ od początku Brzeg był totalnie autowany w tej sprawie. To przecież marszałek województwa ogłaszał, że będzie walczył, by były dwie bazy pobytowe na Opolszczyźnie. Wmawianie tego, że nie ma nas na liście ośrodków z powodu braku hotelu jest „totalną bzdurą”, jest próbą zrzucenia odpowiedzialności za niewład innych instytucji. Pewne grupy, które próbowały w czerni przedstawiać nasze wszystkie działania powodowały, że odbierano nas negatywnie. Komisja Rewizyjna przez dwa lata badała sprzedaż nieruchomości, choć zgodnie ze Statutem Brzegu miała na to dwa tygodnie, a dla niektórych była to okazja do podnoszenia w mediach, że transakcji towarzyszy smród, że jest afera. A w kampanii wyborczej hasła, prokuratorzy i tak dalej, grzmiał burmistrz. To medialne zachowania polityczne, by zniszczyć pomysł. Bardzo cieszą burmistrza słowa radnego Grzegorza Surdyki (SMB), podającego przykłady ekonomistów, którzy przewidzieli kryzys, że tak mocno w ten sposób krytykuje premiera Tuska, który kryzysu nie przewidział. Widzę, że burmistrz jest w głębokiej traumie i ma dużo pretensji do organów państwa i organów samorządowych, zauważył Jarosław Rudno – Rudziński (PO). Ale z tego, co tu wypowiedziano, kwestia zwrotu nieruchomości, kwestia rozwiązania tej sprawy jest w gestii sądu i wszystko, co tutaj zrobimy będzie w sądzie argumentem. Trzeba ważyć nasze stanowisko i lepiej chyba nie zająć stanowiska, bo podjęcie tej kierowanej sercem uchwały może być działaniem na szkodę interesu miasta. W sądzie z jednej strony będzie burmistrz mający mocne prawne umocowania i akt notarialny sprzedaży, a z drugiej firma, dla której argumentem może być ta uchwała. Jesteśmy od tego, by strzec interesów miasta, a nie pomagać innym podmiotom, nawet tak ważnym jak Energy Investors, kończył radny.
Zamknąć opozycji usta
Grzegorz Chrzanowski (PO) przypomniał zapis aktu notarialnego sprzedaży, traktujący o zobowiązaniu Energy Investors do wybudowania hotelu. Na jego podstawie ta firma sprzedała nieruchomość spółce Herodot. Następnie przytoczył komentarze do artykułu 357 kodeksu cywilnego, na który w swoim wniosku do burmistrza i RM powołuje się pełnomocnik spółki. Zauważył, że RM nie powinna zajmować się tym choćby dlatego, iż po kontroli NIK w Namysłowie, skierowane zostało zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez tamtejszego burmistrza, nieegzekwującego kar umownych z tytułu przekroczenia terminów przez wykonawcę tamtejszej pływalni, co NIK wycenił na 4,5 miliona złotych strat dla gminy Namysłów. Dodał, reagując na wypowiedź Jacka Juchniewicza (PiS) o dążeniu niektórych radnych do upadłości spółki EI, że wystąpił do dwóch sądów gospodarczych w Warszawie o wykaz spraw, w których ta spółka jest pozwana, a następnie odczytał uzyskane odpowiedzi. W pierwszym sądzie spółka jest pozwana o zapłatę: 118.932 zł, 125.544 zł, 171.200 zł i 12.669.975 zł. W drugim sądzie spółka jest pozwana w siedemnastu sprawach o zapłatę od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Nie chcemy spółki niszczyć, staramy się tylko powiedzieć, że sprawa nie jest w kompetencji Rady Miejskiej, kończył radny.
Reakcją na to Edwarda Bublewicza (SLD) był wniosek o zakończenie dyskusji, bo to nie sąd powinien decydować, czy chcemy mieć hotel w Brzegu, czy nie, a on sam zamierza głosować za podjęciem uchwały. Jest rzeczą niepoważną, by w tak poważnej sytuacji finansowej w jakiej jest miasto, zamykać usta radnym, którzy chcą się wypowiedzieć na ten temat, odpowiedział Grzegorz Surdyka (SMB). Wypowiadając się przeciw wnioskowi powiedział, że posiada szereg pism kontrahentów Energy Investors, znajdujących się w ciężkiej sytuacji finansowej z powodu niepłacenia im jako podwykonawcom. Jeśli radny Bublewicz (SLD) chce w tym momencie kończyć dyskusję, to pozostaje mu tylko pogratulować. Gra toczy się o to, że zdanie burmistrza o tym, że nie jest władny podjąć decyzji sprzeczne jest z opinią profesor Krześ, która twierdzi, iż może on zawrzeć ugodę bez udziału sądu. Nasza uchwała może przysłużyć się jednej lub obu ze stron, a to sąd powinien podjąć decyzję na podstawie zgromadzonych dokumentów. Za wnioskiem Edwarda Bublewicza (SLD) opowiedział się jego partyjny kolega Bartłomiej Tyczyński, mówiąc, że nie ma żadnej gry, a radni są zobligowani do zajęcia jakiegoś stanowiska, bo po to zostali wybrani. Nikt tu nie mówi, że ktoś poza sądem podejmie jakąś decyzję, oczywiście sąd ją podejmie, biorąc co chce pod uwagę. Są zarzuty w sądzie przeciw firmie, ale obowiązuje zasada domniemania niewinności. Za zakończeniem dyskusji było 9 radnych, 8 przeciw, a 4 wstrzymało się od głosu. Nie znalazł uznania większości również wniosek o głosowanie imienne nad uchwałą. Ostatecznie 12 radnych, czyli 6 radnych PiS, 4 radnych SLD i 2 radnych SPP głosowało za podjęciem uchwały, 8 radnych, czyli 6 radnych PO, radny SMB i radny TRZB głosowało przeciw, a jeden radny TRZB wstrzymał się od głosu.
I na tym tą część obserwałek kończę. Na następną zapraszam za tydzień. Do przeczytania.
0/21 Rady Miejskiej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz