Powered By Blogger

wtorek, 4 listopada 2014

Tonący Ogonka się chwyta? - BIS


Moim okiem

Nie będę tu w szczegółach opisywać kolejnego występu w „tubie burmistrza” tegoż ostatniego. Sięgnął w nim pamięcią ponad jedenaście lat wstecz do sprawy zgody Rady Miejskiej na wniesienie aportem nieruchomości i ruchomości pozostających wówczas w rękach ECO Opole do spółki Brzeskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej. Zarzuca mi, że podobno jak zwykle wstrzymałem się w głosowaniu uchwały w tej sprawie.
Nie wiem skąd to wie bo ja po prostu nie pamiętam jak wówczas głosowałem, natomiast w protokóle z tej sesji RM można wyczytać, że rzeczywiście 3 z 19 radnych wstrzymało się od głosu, a 16 było za. Ale z tego protokółu dowiedzieć się też można, że byłem przeciwny odczytywaniu na sesji pisma spółki ECO w tej sprawie, gdyż tylko w kompetencjach RM było podjęcie decyzji w sprawie aportu. Kto ciekaw tej dyskusji może sięgnąć do protokołu sesji (sesja z 25 kwietnia 2003 r.) Mało zatem prawdopodobne bym się wstrzymał. Ale patrząc na dalszy ciąg wydarzeń i wieloletni spór sądowy miasta z opolską spółką ECO, ostatnio rozstrzygnięty przez Sąd Najwyższy odmową przyjęcia miejskiej kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego, można powiedzieć, że w interesie obu stron sporu (miasta i spółki, lecz niekoniecznie ich szefów) było polubowne rozwiązanie tego problemu. Nie wiem, czy przy uporze szczególnie burmistrza ale i prezesa ECO Opole byłoby to możliwe, ale na pewno przy polubownym rozstrzygnięciu straciliby prawnicy, dla których zapiekli przeciwnicy to najlepsi klienci. Zarzut burmistrza wobec radnego o „wstrzymanie się” w głosowaniu świadczy natomiast, że nie jest on chyba w stanie zaakceptować podstawowych reguł demokracji. Świadczyć o tym może także lista kandydatów na radnych Rady Miejskiej Brzeskiej Inicjatywy Samorządowej (BIS), z której burmistrz znów startuje na burmistrza. O tym, że znaczna ich część, to ludzie, których miejsce pracy lub źródło dochodów mniej lub bardziej bezpośrednio zależy od burmistrza można przeczytać w komentarzach do tekstu Leszka Tomczuka „BIS, czyli TO ZNOWU MY” tutaj. Gdyby więc oni wszyscy zostali wybrani na radnych i tylko z nich składałaby się Rada Miejska, spełniłoby się zapewne marzenie burmistrza o radnych mówiących zawsze „tak” jego „wspaniałym” pomysłom. Tyle, że to chyba jednak syndrom minionej epoki, tak zwanej demokracji socjalistycznej, a poza tym, czyż nie szkoda byłoby wówczas wydanych na diety radnych pieniędzy. Taniej byłoby w Brzegu ustalić dyktaturę, choć faktycznie chyba i tak ona już jest.

Andrzej Ogonek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz