środa, 28 maja 2014
Huczyńskiego barana rozmnażanie
Moim okiem
Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miejskiej w środę siódmego maja doszło do scysji lub jak kto woli krótkiego spięcia pomiędzy burmistrzem Huczyńskim a mną. Nastąpiło po wypowiedzi radnego Grzegorza Chrzanowskiego (PO), który wyraził szereg wątpliwości dotyczących sensowności nabycia za kwotę do 5 milionów złotych 54 ha terenu po jednostce wojskowej przy ulicy Małujowickiej.
Poniżej zapis tego zdarzenia według nagrania z mojego dyktafonu.
Wojciech Huczyński: Ja tylko powiem jedną rzecz. Również i malkontenci byli, którzy w dziewięćdziesiątym roku podejmowali decyzję o rozłączeniu miasta. Również i później różne osoby mówiły, ba nawet na tej sali, że są dumne z tego że, w poprzedniej kadencji, że to miasto zostało bez terenów inwestycyjnych.... (tu już nie słyszę Huczyńskiego, ale padają moje słowa, naprzód niezrozumiałe, a później): To Ogonek mówił baranie jeden.
WH: Mogę skończyć, czy nie?
Mariusz Grochowski: Proszę skończyć, ale proszę bez inwektyw.
AO: A to co pan burmistrz mówił, to nie inwektywy? Niech będzie taki odważny i wymieni nazwisko tego...
MG: Proszę skończyć, nie ma pan teraz głosu. Proszę bardzo niech pan burmistrz skończy, następne osoby czekają na zadanie pytania.
WH: Jeszcze raz powiem, że są dumne z tego. Więc każdy ma prawo do wygłoszenia tu swojej racji i bycia dumnym później ze swojej decyzji. Ja dzisiaj państwu tylko jedną rzecz powiem. Kiedyś gmina Skarbimierz w dochodzie na głowę jednego mieszkańca była dużo niższa i dużo biedniejsza niż my. Dzisiaj, (w tle nagrania śmiech) panie przewodniczący mogę skończyć?
MG: Proszę kończyć, ja nie słyszałem, co powiedział pan tam, proszę.
WH: Szanowni państwo była dużo bogatsza niż Brzeg w dochodzie na jednego mieszkańca. Jeśli ktoś jest na tyle rozsądny, to wie że dochody z czego się biorą i nie są zależne od tego, czy tu siedzi Huczyński, czy nie, bo o tym decydują radni miejscy i jeśli ktoś to w ogóle zrozumiał na koniec kadencji. Natomiast dzisiaj przez to, że tam pozyskano inwestorów i ktoś kiedyś nie mówił - a to się nie uda - nie robił wrogiej wrażej wręcz roboty na rzecz tego Skarbimierza, że nie, że tam są władze powalone, że tam są łapówki, że tam są chryje, doprowadzono do tego, że inwestorzy się usadowili i dzisiaj jest taka różnica. Wskaźnik właśnie dochodu na głowę mieszkańca liczony na rok 2014. Dochód na jednego mieszkańca w Skarbimierzu ponad dwa tysiące trzysta na głowę mieszkańca, dochód w Brzegu trochę ponad tysiąc dwieście. I to jest ta różnica. I pytanie jest jedno podstawowe, czy my chcemy mieć szansę na pozyskanie inwestorów w dużo mniejszej – tam było 600 czy 400 hektarów, mamy dużo mniej – ale żeby chociaż troszeczkę więcej pieniędzy zarobić. Bo jak nie to włóżmy ręce w kieszeń i powiedzmy nie róbmy nic, trudno będziemy biedni do końca i nic nie róbmy. Oczywiście jeśli również będzie tego typu atmosfera, że będą niektórzy zniechęcali poprzez swoje pomówienie dotyczące nielegalnych działań, haseł dotyczących prokuratur i tak dalej i tak dalej to żaden inwestor tu nie przyjdzie, to też państwu gwarantuję, bo inwestor woli pójść w teren spokojny. Dzisiaj jak się okazuje dużo haseł prokuratorskich było od dwóch lat, od dwóch kadencji, w poprzedniej szczególnie i jakoś dziwnie skończyły się prokuratorem tylko jedno hasło dotyczące MOPSu w którym wystawiano lewe faktury, ale to nie ja i nie z naszej strony. Dziękuję.
Niezawodna „tuba burmistrza” w ubiegłotygodniowym wydaniu, ale także na stronie internetowej (http://www.brzeg24.pl/wiadomosci/aktualnosci/6944-to-ma-byc-normalny-kraj#comment-44122) pomieściła wywiad jej właściciela Pawła Kowalczyka z burmistrzem Huczyńskim. Poniżej fragment dotyczący tego zdarzenia.
Na sesji w dniu 8 maja niektórzy nieprzychylni panu dziennikarze, wspierani przez przewodniczącego powiatu PO Krzysztofa Puszczewicza, podczas pańskiej wypowiedzi, wykrzykiwali do pana: „Baran!, baranie!”. Co Pan na to?
Wojciech Huczyński: To jest kultura tych dziennikarzy i niektórych działaczy Platformy Obywatelskiej w województwie opolskim, a w szczególności w powiecie brzeskim. Jak się nie ma siły argumentów, to pozostają jedyniewyzwiska. No, cóż to być może rodzaj grypsery, taki więzienny język ludzi, którzy zbyt długo przebywali w tym środowisku. Pewnie myślą, że taki język i taką kulturę można stosować poza murami więziennymi. Ich zdenerwowanie jest większe, gdyż obecnie wychodzą w Sądzie Okręgowym na jaw ich kłamstwa i mogą okazać się ludźmi, którymi brak jest podstawowych zachowań dziennikarskich.
Ci dziennikarze twierdzą, że niepotrzebnie zakłada pan te sprawy.
Wojciech Huczyński: Niestety, nadal będę zakładał sprawy sądowe, bo to jest jedyna forma mojej obrony przed pomówieniami, kłamstwami i insynuacjami działaczy Platformy Obywatelskiej, Stowarzyszenia Młody Brzeg czy częścią środowiska Towarzystwa Rozwoju Ziemi Brzeskiej. Szczególnie, że niektórzy mają doświadczenie ze współpracy ze służbami specjalnymi z czasów PRLu. A te służby były specjalistami w kreowaniu negatywnej opinii o osobach przez nich nielubianych.
Nie będę sobą, jeśli za tego rzeczywiście pejoratywnego barana Huczyńskiego tu nie przeproszę. Ale to rozmnożenie osób, które według przytoczonej jego wypowiedzi dla „tuby burmistrza” są za to odpowiedzialne świadczy chyba jednak o tym, że ma co najmniej problemy z postrzeganiem rzeczywistości, ale w jego stylu odpowiem: to nie ja jestem temu winien, to on. Bo jak widzę taką sztukę, to tracę kulturę.
Andrzej Ogonek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz