Moim okiem
Osiem lat kadencji to czas długi. Można porównać to do okresu, jakim Polska cieszyła się wolnością pomiędzy dwoma wojnami światowymi, który trwał tylko lat dwadzieścia. To aż 40 % tego czasu. Można więc się było spodziewać, że kilka nierozwiązanych wcześniej choćby z powodu wcześniejszego angażowania pieniędzy miasta w wielkie inwestycje infrastrukturalne problemów zostanie w tym czasie rozwiązanych.
Popatrzmy więc z czym po tych ośmiu latach pozostajemy nadal. Nie będę tu pisał o tych problemach, które są problemami państwa, województwa czy też powiatu. Można tylko wspomnieć więc o obwodnicy miasta z nowym mostem przez Odrę, ochronie przeciwpowodziowej, biegnących przez miasto drogach należących do państwa, województwa czy też powiatu, oświacie ponadgimnazjalnej, ochronie zdrowia, przeciwdziałaniu bezrobociu i społecznemu wykluczeniu, walce z patologiami społecznymi. Oczywiste jest w tych sprawach współdziałanie z władzami odpowiednich szczebli samorządu, czy też państwa, przypominanie im o tym, lobbowanie, by w swoich planach te miejskie problemy uwzględniały, ale miejska władza sama rozwiązywać ich nie może, gdyż naruszałaby po prostu ustanowione prawem kompetencje, a wydawanie na to pieniędzy miasta powinno być wprost kwestionowane przez organy nadzoru nad działalnością samorządu gminnego.
Istnieje jednak szereg problemów, których rozwiązanie należy wprost do władz miasta. Zacznę od dróg. Jeszcze przed 1989 rokiem rozpoczęto realizowanie tak zwanej trasy nadodrzańskiej, która umożliwiłaby wyłączenie z ruchu drogowego ścisłego centrum miasta, a przynajmniej Rynku, przez który poprowadzone są trasy komunikacji miejskiej. To zamierzenie zatrzymało się w miejscu włączenia tej trasy do Placu Młynów. Przeszkodą jest jeden budynek mieszkalny, na wyburzenie którego była wówczas wstępna zgoda konserwatora zabytków. Trudno mi tutaj wskazać, jaka kwota niezbędna jest, by to wykonać, natomiast można mówić na pewno, że jest to jedyny sposób na odciążenie od ruchu ciężkich pojazdów Rynku. Dowcipnie można by powiedzieć, że gdyby ten ruch autobusów został wyeliminowany, to być może nadal nie wiedzielibyśmy, że spartaczona została przebudowa ulicy Reja. Następny problem drogowy, który wymaga pilnych działań to Plac Dworcowy ze zjazdami w obu kierunkach oraz co najmniej fragment ulicy Trzech Kotwic na włączeniu do Szkolnej. Jeśli w roku przyszłym, zgodnie z informacjami na temat modernizacji stacji kolejowej zostanie przebudowana południowa, znajdująca się we władaniu PKP część Placu Dworcowego, to należąca do miasta część północna powinna być przebudowana najpóźniej w 2012 roku z równoczesnym rozwiązaniem problemu dworca autobusowego. Te działania można oszacować na zapewne kilka milionów złotych. Następnym problemem drogowym istotnym ze względu na rosnący ruch jest skrzyżowanie ulicy Starobrzeskiej z Ciepłowniczą i Słowackiego oraz tej ostatniej z ulicami powiatowymi 1 Maja i Ks. K. Makarskiego. Myślę, że wykonana w ubiegłym roku poprawa nawierzchni i wprowadzenie tylko poziomego oznakowania na skrzyżowaniu Starobrzeskiej, to działanie natury kosmetycznej, natomiast od konieczności wprowadzenia co najmniej wysepek i świateł w przyszłości uciec się nie da.
Innym problemem, który gdy kończy się obecne gorące lato pewnie znów zejdzie z oczu jest kąpielisko przy ulicy Korfantego. Opracowana za kwotę około 342.000 złotych ponad cztery lata temu dokumentacja techniczna na utworzenie tam prawdziwego miejsca letniej, a właściwie biorąc pod uwagę zaprojektowane podgrzewanie wody wiosenno – jesiennej rekreacji jest typowym półkownikiem. Półkownikiem, którego koszt realizacji oszacowano na astronomiczną kwotę około 54 milionów złotych. Nie pomogła próba wydzielenia części terenu pod budowę hotelu i zbycie potencjalnemu inwestorowi. Faktem natomiast jest, że nawet bez zaprojektowanej budowy nowej pięćdziesięciometrowej niecki pływackiej, pozostająca we władaniu miasta część terenu z odkrytym akwenem wymaga kilkumilionowych co najmniej nakładów, umożliwiających utrzymanie właściwego stanu czystości wody, która pozwoli na wykorzystanie stawu do kąpieli i uprawiania innych sportów wodnych. Problemem podobnym jest przerwana budowa kompleksu kąpieliskowego przy ulicy Wrocławskiej. Oszacowana na około 15 milionów złotych rozbudowa o kryty 25 metrowy basen nie szybko znajdzie chyba możliwość sfinansowania. W obecnej perspektywie Regionalnego Programu Operacyjnego do roku 2013 nie jest przewidywana możliwość ogłoszenia naboru na tego typu wnioski, a sugerowany jeszcze w ubiegłym roku tak zwany rządowy program budowy krytych pływalni przy obecnej sytuacji budżetu państwa także nie szybko będzie realny.
Pozostając nieco w sferze kultury fizycznej przypomnieć trzeba problem braku sal gimnastycznych w szkołach podstawowych nr 1 i 5. Obiecywana przez burmistrza przed budową halosali przy Powstańców Śląskich sala gimnastyczna dla szkoły nr 1 przez cztery lata nie stała się rzeczywistością i nie wiadomo kiedy będzie to realne.
Z problemem sal gimnastycznych dla szkół powiązać można także brak miejsc w brzeskich przedszkolach, co stało się powodem sporu burmistrza z wójtem Skarbimierza i częścią Rady Miejskiej. Rozwiązaniem mogłaby być próba rozbudowania przedszkola przy ulicy Makarskiego, zwłaszcza, że to jedno z dwóch tylko przedszkoli w południowej części miasta, zamieszkałej przez znaczną liczbę młodych mieszkańców. Podobna sytuacja dotyczy też żłobka miejskiego. Tu także istnieje możliwość rozbudowy.
Kolejnym nierozwiązanym problemem, jaki mamy zresztą na własne życzenie jest budynek byłej szkoły policyjnej. Próba utworzenia w nim centrum administracyjnego to wydatek wielomilionowy, natomiast pozostawienie go w obecnym stanie niezagospodarowania to szybko postępująca degradacja jego stanu technicznego. Podobny nieco jest problem ratusza, gdzie rozpoczęto prace zmierzające do osuszenia i zabezpieczenia od wilgoci fundamentów, jednak ich nie zakończono. Przedstawiany z półtora roku temu projekt rewitalizacji tego obiektu również wymagałby wielomilionowych nakładów. By w temacie obiektów użyteczności publicznej pozostać wspomnę o amfiteatrze, dla którego również opracowano koncepcję przebudowy z wybudowaniem nowego budynku, mającego służyć jako centrum kultury, lecz ten projekt nie wygrał konkursu na dotacje z Regionalnego Programu Operacyjnego.
Poza wspomnianymi wyżej pozostaje oczywiście konieczność inwestowania w zbrojenie terenów pod budownictwo mieszkaniowe, remontu budynków mieszkalnych ale i budowa nowych mieszkań komunalnych i socjalnych. Pozostaje także partycypacja miasta w kosztach inwestycji rozbudowy zakładu utylizacji odpadów komunalnych w Gaci.
Kilka z powyższych tematów to wyraźne koncepcje przerastające znacznie możliwości finansowe miasta jak np. kąpielisko przy Korfantego, centrum administracyjne w byłej szkole policyjnej lub amfiteatr. Czy wynika to tylko z niewłaściwego szacowania możliwości finansowych związanych z unijnymi dotacjami, czy też z nadmiaru ambicji, trudno rozstrzygnąć. Jedno jest pewne, że za te koncepcje odpowiada burmistrz i ci radni, którzy bezkrytycznie te pomysły popierali.
O tym jak Brzeg po Huczyńskim w sferach nazwijmy je szeroko społecznych będzie wyglądał w kolejnej części.
Andrzej Ogonek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz